Plan w kryzysie
Jesienią 1938 r. program modernizacji polskiego lotnictwa wojskowego znalazł się w kryzysie. Przyjęty do realizacji w 1936 r. miał w ciągu czterech lat umożliwić rozbudowę sił powietrznych do 78 eskadr oraz 688 płatowców pierwszej linii, zapewniając „współpracę z wojskiem lądowym”, oraz – co ważniejsze – utworzenie „zespołu lotnictwa zdolnego do działań samodzielnych, w szczególności do riposty na bombardowanie ze strony npla”.
Rychło jednak okazało się, jak bardzo kruche są podstawy finansowe obliczanego na 785 mln zł planu. Co gorsza – niewydolność przemysłu oraz błędna polityka zamówień prototypów spowodowały, że nowy sprzęt dostarczany był ze sporymi opóźnieniami, w niektórych zaś kategoriach – szczególnie w przypadku przeznaczonego do obrony przestrzeni powietrznej lotnictwa myśliwskiego i pościgowego – nowego sprzętu nie było w ogóle. Kreśląc „Stan lotnictwa w dniu 1 IV 1938 r.” dowódca Lotnictwa Ministerstwa Spraw Wojskowych gen. Ludomił Rayski zmuszony był odnotować na marginesie: „Wszystkie eskadry bez rezerw materjałowych, z tem jednak, że w esk. bomb. i w esk. tow. rezerwy będą narastać już w ciągu 1938 roku. W esk. myśliwskich rok 1938 będzie krytyczny”. Coraz bardziej oczywista przestarzałość znacznej części sprzętu stawiała pod znakiem zapytania szanse efektywnego jego wykorzystania (czy wręcz – wykorzystania w ogóle) na współczesnym polu walki.
Spory i dymisje
Nawet jednak i te formułowane w minorowym tonie oceny były zbyt optymistyczne. Dwa kolejne kryzysy 1938 r. – marcowy, kiedy to skierowane pod adresem Litwy ultimatum poparto wojskową koncentracją, i wrześniowy (Zaolzie), dowiodły, że polskie lotnictwo jest do działań bojowych przygotowane słabo.