Pomocnik Historyczny

Po stronie Warszawy

Najcenniejsza polska dzielnica

Obrady Sejmu Śląskiego, przemawia jego marszałek Konstanty Wolny, widoczny biskup śląski, 1931 r. Obrady Sejmu Śląskiego, przemawia jego marszałek Konstanty Wolny, widoczny biskup śląski, 1931 r. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Górny Śląsk dla międzywojennej Polski był najcenniejszą z dzielnic. Ślązakom niepodległość dała powody do dumy, lecz okazała się też ciężkim kawałkiem chleba.
Od lewej: Krzyż na Śląskiej Wstędze Waleczności i Zasługi, przyznawany powstańcom śląskim; Gwiazda Górnośląska, przyznawana za udział w powstaniach śląskich oraz działalność plebiscytarną; Odznaka pamiątkowa pułku powstańczego w Rybniku.Getty Images Od lewej: Krzyż na Śląskiej Wstędze Waleczności i Zasługi, przyznawany powstańcom śląskim; Gwiazda Górnośląska, przyznawana za udział w powstaniach śląskich oraz działalność plebiscytarną; Odznaka pamiątkowa pułku powstańczego w Rybniku.

Powitalne bramy. „Dla mnie był to najpiękniejszy dzień życia, kiedy wojska polskie wkraczały do Katowic, kiedy na rynku stolicy nowego województwa odbywały się wspaniałe uroczystości przejmowania Śląska przez Polskę. Było to spełnieniem marzeń mego życia” – opisywał Wojciech Korfanty dzień 20 czerwca 1922 r., gdy polskie oddziały pod dowództwem gen. Stanisława Szeptyckiego przekroczyły starą granicę. Na krótkim odcinku ich przemarszu do Katowic Ślązacy postawili 30 bram powitalnych. Radość z niepodległości i przyłączenia do II Rzeczpospolitej była powszechna. „Żyliśmy przez długi czas w szale patrjotycznym, jedna uroczystość goniła drugą i jedna parada następowała po drugiej. Szerokim masom zdawało się, że teraz już nastał raj u nas” – wspominał Korfanty w opublikowanej w 1927 r. „Odezwie do ludu śląskiego”. Ale piękne chwile nigdy nie trwają wiecznie.

Autonomia za niepodległość. Przez ziemie polskie I wojna światowa przetoczyła się niczym walec parowy. Liczne fabryki z Łodzi, Warszawy, Żyrardowa i Białegostoku wywieźli wycofujący się Rosjanie. Resztę skonfiskowali Niemcy. W Kongresówce wielkie okręgi przemysłowe po prostu zniknęły. Nietknięty wojną Górny Śląsk okazywał się więc, dla odzyskującej niepodległość Rzeczpospolitej, ziemią niezbędną dla przetrwania. W staraniach o niego jedynym mocnym atutem II RP byli ci Górnoślązacy, którzy czuli się Polakami. W Warszawie zdawano sobie sprawę, że należy im zaoferować jak najwięcej. Dając nadzieję, iż będą współdecydować o swej małej ojczyźnie. Awansując z roli taniej siły roboczej w kopalniach i zakładach pruskich przemysłowców na jej współgospodarzy. Dlatego gdy 15 lipca 1920 r. czerwonoarmiści marszałka Tuchaczewskiego wkraczali do Wilna, w Sejmie zajmowano się głosowaniem nad Statutem Organicznym Województwa Śląskiego.

Pomocnik Historyczny „Dzieje Śląska” (100153) z dnia 05.08.2019; W stronę Polski; s. 94
Oryginalny tytuł tekstu: "Po stronie Warszawy"
Reklama