Ten rodzaj dokumentów zwrócił uwagę badaczy stosunkowo niedawno. W końcu lat 80. XX w. Enrique Otte wydał edycję 650 listów odnalezionych w zbiorach Archivo General de Indias w Sewilli („Cartas privadas de emigrantes a Indias 1540–1616”). Emigranci piszą o swoich osobistych sukcesach i niepowodzeniach, szczególnie dużo miejsca poświęcając sytuacji ekonomicznej, w jakiej się znajdują, oraz stanowi swojego zdrowia. Prawie wszyscy interesują się losem członków bliższej i dalszej rodziny oraz swoich ziomków, w korespondencji bardzo często znajdujemy informacje o ślubach i zgonach krewnych i znajomych. Większość nadawców podkreśla siłę więzi łączącej ich ze znajdującymi się po drugiej stronie Atlantyku odbiorcami, powszechnie wyrażane jest pragnienie bycia pamiętanymi. Inny często powracający temat to dobrobyt, który zapewniają amerykańskie ziemie, przeciwstawiony hiszpańskiej biedzie. Nadawcom listów zawsze zależy, żeby odbiorca przynajmniej odpowiedział, często chcą, żeby zdecydował się na podróż przez ocean lub żeby do przedsięwzięcia takiej ryzykownej wyprawy nakłonił kogoś innego. Z kolei osoby piszące z Hiszpanii namawiają swoich bliskich do powrotu do ojczyzny albo do wsparcia rodziny znajdującej się w trudnej sytuacji finansowej.
• Bardzo często powtarza się sytuacja, w której emigrant wysyła środki do Hiszpanii, prosząc, aby żona, dzieci, rodzice bądź inni krewni przepłynęli Atlantyk, dołączyli do niego i mogli mieć udział w zdobytym w Nowym Świecie majątku, stanowiącym rodzinne dziedzictwo:
„Pani matko. Kupiłem tu stado trzydziestu sześciu mułów oraz czterech murzynów, kosztowało mnie to sześć tysięcy pesos, z których jestem winny dwa tysiące, bo cztery tysiące już zapłaciłem, da Bóg, że kiedy wasza miłość przybędzie już nie będę nic winny, a w tym celu wysyłam pana Luisa Sáncheza, który dostarczy ten list, wysyłam go po waszą miłość, a dostarczy wam dwieście pesos w tostonach, aby wasza miłość przybyła w te strony”.