Pomocnik Historyczny

„Primus inter pares”

„Primus inter pares” czyli „Pierwszy pośród równych”

Tablica upamiętniająca Michała Korybuta Wiśniowieckiego (1640–73) jako darczyńcę zakonu kamedułów, 1673 r. Tablica upamiętniająca Michała Korybuta Wiśniowieckiego (1640–73) jako darczyńcę zakonu kamedułów, 1673 r. East News
Co zdecydowało, że właśnie Wiśniowiecki, Sobieski, Leszczyński i Poniatowski zostali elekcyjnymi królami, choć mieli znakomitych konkurentów?

Michał Korybut Wiśniowiecki (pan. 1669–73).

Jego wybór na tron został okrzyknięty przez ówczesnych cudem. I rzeczywiście, wydawało się, że walka elekcyjna w 1669 r. będzie się toczyć między Filipem Wilhelmem Wittelsbachem, Ludwikiem Burbonem (Wielkim Kondeuszem), nieoficjalnie popieranym przez Ludwika XIV, oraz Karolem Lotaryńskim wspieranym przez cesarstwo. Tak przynajmniej planowały najbardziej wpływowe osoby w państwie, które po abdykacji Jana Kazimierza w 1668 r. prowadziły potajemnie negocjacje z obcymi państwami. Tymczasem szlachta, rozczarowana walkami stronnictw magnackich i próbami przeprowadzenia przez dwór elekcji vivente rege (za życia króla), domagała się od posłów i senatorów wyboru króla zgodnie z sumieniem, a nie za sprawą przekupstwa uprawianego przez agentów ościennych państw. Pojawiły się pisma przedstawiające pretendentów do korony, a wśród nich broszura „Ocena kandydatów do tronu polskiego” autorstwa podkanclerzego Andrzeja Olszowskiego, który promował ideę wyboru króla Piasta, czyli elekta rodzimego. Wówczas po raz pierwszy usłyszano nazwisko syna cenionego księcia Jeremiego, Michała Korybuta Wiśniowieckiego.

Królem został w wieku 29 lat.

Na pole elekcyjne na Woli szlachta przybyła wyjątkowo licznie i w awanturniczych nastrojach. Od razu też wymogła na sejmie elekcyjnym wykluczenie Kondeusza, zadając poważny cios stronnictwu francuskiemu. Obrady nie przebiegały gładko, a wśród szlachty dochodziło do groźnych potyczek. W końcu 19 czerwca rozpoczęło się głosowanie w kołach wojewódzkich na Filipa Wilhelma i Karola Lotaryńskiego. Wtedy niespodziewanie, podobno najpierw wśród posłów wielkopolskich, pojawiła się kandydatura Wiśniowieckiego. W ciągu godziny zagłosowało na nią aż 21 województw.

Pomocnik Historyczny „Wielkie rody Rzeczpospolitej” (100161) z dnia 17.02.2020; Konteksty; s. 110
Oryginalny tytuł tekstu: "„Primus inter pares”"
Reklama