Lęk i prosperity. Na terenie wczesnośredniowiecznej Skandynawii była to epoka wagi i miecza. To czas, w którym niemal cała chrześcijańska Europa, obawiająca się kolejnych najazdów prowadzonych przez żądnych krwi i słynących ze swego okrucieństwa barbarzyńców, modliła się słowami „A furore Normannorum libera nos, Domine”. (Przykład lęków może stanowić wzmianka obecna u Reginona z Prüm: „Kiedy Normanowie wkroczyli do klasztoru w Prüm, zniszczyli wszystko, zabili niektórych zakonników, pozabijali większość służby i resztę uprowadzili w niewolę. Odchodząc, przeszli przez Ardeny, gdzie zaatakowali i szybko zdobyli nowo zbudowany gród na szczycie wysokiej góry, gdzie liczna ludność znalazła schronienie; po zamordowaniu wszystkich wycofali się z olbrzymimi zdobyczami do swojej floty, gdzie wszystkie ich siły powsiadały i odpłynęły na ciężko załadowanych okrętach do zamorskich krain”).
Dla Skandynawii okres wikingów był czasem prosperity (dzięki wykorzystaniu siły militarnej w zdobywaniu towarów oraz egzekwowaniu systemu danin i trybutów), rozkwitu handlu, rozwoju rzemiosła oraz wzajemnego przenikania się świata magii i ekonomicznej aktywności.
Ruchomy targ i magia. We wczesnym średniowieczu wymiana handlowa miała formułę ruchomego targu (swego rodzaju sztafety kupców – ze stosunkowo wąskim kręgiem odbiorców dla oferowanych towarów). Była również związana z szeregiem praw zwyczajowych i regulacji mających zagwarantować uczciwość transakcji (uważano, że w wyniku kupieckiej magii można było zmusić kupującego do nabycia towarów po cenie wyznaczonej przez sprzedającego bez targowania się).
Na obszarze Europy kontynentalnej handel należało więc prowadzić wyłącznie w świetle dnia, pod gołym niebem, aby wszyscy uczestnicy wymiany mogli potwierdzić zawarcie transakcji.