Rzesze wiernych. W Afryce chrześcijanie stanowią ok. 46 proc. całej populacji kontynentu (w tym katolicy 15 proc.) i mają obecnie niewielką przewagę nad wyznawcami islamu (41 proc.). Przy tradycyjnych kultach pozostaje 12 proc. Drobny ułamek stanowią wyznawcy hinduizmu, religii żydowskiej i innych mniejszościowych wyznań oraz osoby nieutożsamiające się z żadnym systemem wierzeń religijnych.
Przy czym podział na ogólnie islamską północ i chrześcijańskie południe nie jest sztywny. Na przykład w zdecydowanie muzułmańskim Egipcie żyje kilka milionów chrześcijańskich koptów, a na północnym wschodzie Etiopii większość mieszkańców należy do Kościołów chrześcijańskich, na czele z niezależnym Kościołem etiopskim, spokrewnionym z koptyjskim Kościołem egipskim. W obu krajach chrześcijaństwo zakorzeniło się w pierwszych wiekach naszej ery i przetrwało napływ islamu w VII w.
Mutacje i hybrydy. Na dodatek islam i chrześcijaństwo w Afryce nie są monolitem. Na lokalnym podglebiu wyrastają mutacje i hybrydy. W kręgu chrześcijańskim rozkwitają nowe ruchy i wspólnoty, np. rosnący w siłę zielonoświątkowcy różnych odmian (pentekostalizm). A w kręgu muzułmańskim bractwa, tajne stowarzyszenia, tzw. czarny islam (który wchłonął wiele elementów lokalnych wierzeń) i fundamentalistyczne ugrupowania dżihadystyczne (ideologia świętej wojny z Zachodem). Na tym tle w Egipcie dochodzi do ataków na koptów, w krajach Czarnej Afryki na chrześcijan.
Złą sławę zdobyło islamistyczne Boko Haram z Nigerii. W 2014 r. bojowcy napadli na żeńską szkołę średnią w miejscowości Chibok, zniszczyli ją i uprowadzili ponad 200 uczennic, głównie chrześcijanek. Zmusili je do przejścia na islam i zapowiedzieli, że sprzedadzą dziewczęta, bo to ich łup wojenny.