Plaże i zabytki. Procentowy udział Afryki w globalnym rynku turystycznym jest niewielki i wynosi ok. 5 proc. W XXI w. liczba turystów przybywających na ten kontynent systematycznie rośnie, zbliżając się powoli do 100 mln – niewielkie wahania wiążą się z destabilizacją polityczną w danym regionie (np. w okresie Arabskiej Wiosny drastycznie spadła liczba wyjazdów do Afryki Północnej). W 2020 r., z uwagi na pandemię koronawirusa, sektor turystyczny w Afryce także odnotowuje znaczne straty.
Najwięcej wczasowiczów przybywa co roku do Maroka, Egiptu, Tunezji i RPA (po ok. 7–10 mln). Podróżujący zwykle kierują się sentymentem i wygodą językową, wybierając dawne kolonie (np. popularność Etiopii wśród Włochów). Przybysze z Europy, zwłaszcza zainteresowani plażowaniem i zwiedzaniem zabytków kultur starożytnych, z łatwością odnajdują się w zamkniętych i strzeżonych kurortach egipskich ulokowanych nad Morzem Czerwonym (np. Hurghada), w Maroku (Agadir) i Tunezji (Susa). Oferty wakacji all inclusive wypełniają katalogi tour-operatorów. Wbrew stereotypom nabycie w tych miejscach alkoholu nie stanowi żadnego wyzwania. Spragnieni wrażeń erotycznych zyskują także szansę na uprawianie seksturystyki.
Safari i wspinaczka. Wschodnie i południowe rubieże kontynentu kuszą safari (suah. – podróż) po rozległych parkach narodowych i rezerwatach. Do najczęściej wybieranych należą: tanzańskie Serengeti, kenijska Masai Mara, Park Krugera w RPA. Obszary te zwiedza się dżipem, wypatrując przez lornetkę tzw. wielkiej piątki (słonia, nosorożca, lwa, bawołu i lamparta).
Wizyty w parkach można połączyć z odwiedzinami w wioskach autochtonów, gdzie turysta ma szansę trafić na unikatowe ceremonie (w rzeczywistości są one inscenizowane i dostosowywane do oczekiwań biur podróży).