Magia futbolu. Futbol w Afryce nigdy nie był tylko rozrywką. Nieznany na kontynencie przed przybyciem europejskich urzędników, nauczycieli i misjonarzy, w czasach kolonialnych odgrywał rolę wentylu bezpieczeństwa, narzędzia zagospodarowywania i rozładowania emocji autochtonów. (Krykiet i koszykówka nie zyskały takiej popularności; w krykieta dzisiaj gra się głównie w RPA, Kenii i Zimbabwe; najsłynniejsi koszykarze pochodzą z Nigerii; jako zespół nieźle wypada reprezentacja Angoli). Dawał także substytut samoorganizacji – w wielu regionach Afryki jej mieszkańcom zakazywano zakładania partii, ale pozwalano tworzyć kluby sportowe. Afrykańska Konfederacja Piłkarska to właściwie pierwsza międzynarodowa struktura stworzona przez Afrykanów i zrzeszająca Afrykanów. Jej założenie w 1957 r. poprzedziło sformowanie Organizacji Jedności Afrykańskiej o 6 lat.
Współcześnie piłka nożna dla Afrykanów to nie tylko forma spędzania czasu wolnego. To przede wszystkim szansa na wyrwanie się z pułapki biedy i błyskawiczny awans finansowy. Potencjał tkwiący w afrykańskich graczach już dawno dostrzegli piłkarscy skauci – regularnie odwiedzają oni tamtejsze boiska, negocjują transfery do Europy.
Drużyny afrykańskie słyną z żywiołowego stylu gry i zachowań swych kibiców (wuwuzele i bębny). Najwięcej triumfów w Pucharze Narodów Afryki odnieśli Faraonowie (tak nazywany jest zespół egipski, który zwyciężał 7 razy) oraz reprezentacje znad Zatoki Gwinejskiej: kameruńskie Nieposkromione Lwy (5), ghańskie Czarne Gwiazdy (4), nigeryjskie Super Orły (3). Szybkiej kariery w klubach europejskich doświadczyli Iworyjczycy (m.in. Didier Drogba), Kameruńczycy (Samuel Eto’o) i Nigeryjczycy (Jay-Jay Okocha). Dla nich reprezentowanie barw narodowych to de facto dodatek do gry w klubach (najpierw europejskich, a na starość – amerykańskich i chińskich).