Pomocnik Historyczny

Wilczyce i harpie

Kobiecość i rządzenie są wzajemnie sprzeczne – ostrzegał szesnastowieczny szkocki reformator John Knox w broszurze „Pierwszy ryk trąby przeciwko potwornym rządom kobiet”. Przez stulecia powszechny był w Europie pogląd, że zgodnie z prawami boskimi i naturalnymi władzę sprawować powinni wyłącznie mężczyźni, predestynowani do tego zaletami swojej płci. Uważano, że odstępstwa od tej kardynalnej zasady skutkują katastrofami moralnymi i politycznymi.

Jedyne kobiety u władzy – księżne, królowe, cesarzowe – miały zupełnie inne zadanie niż troszczenie się o państwo na geopolitycznej scenie. „Urodziła ośmioro dzieci i zmarła w wielu lat 27” – to opis udanego życia przedstawicielki liczącej się dynastii w XVI w. (W tym wypadku mowa o królewnie Annie Jagiellonce, żonie księcia pomorskiego Bogusława X). Albo: „Zdążyła urodzić troje dzieci i pochować męża, mając lat 20”. (Jak żyjąca w XIII w. Elżbieta, córka króla Węgier z dynastii Arpadów, wydana za landgrafa Turyngii).

Władczynie miały zapewnić ciągłość dynastii. I tyle. Bezpłodne lub rodzące wyłącznie córki narażały się na unieważnienie małżeństwa, a nawet śmierć; płodne – na zarzuty zdrady małżeńskiej; wierne – na oskarżenia o nadmierne przywiązywanie do siebie męża; ambitne – o knowania. Te, które sięgały po więcej, były w oczach poddanych „wilczycami” i „harpiami”.

Tym bardziej warto przyjrzeć się tym nielicznym kobietom, które – wbrew nauce Kościoła, tradycji i często niechęci poddanych – zdołały w Europie zdobyć realną władzę, od czasów Bizancjum po wiek XXI. Wybraliśmy przede wszystkim te monarchinie, które (w ramach porządku dynastycznego bądź elekcyjnego) panowały samodzielnie i udzielnie, zdecydowanie weszły w męskie role i potrząsnęły Europą.

Pomocnik Historyczny „Władczynie Europy” (100178) z dnia 22.02.2021; Wstęp; s. 3
Reklama