Wszechludzka solidarność
Idee ponadkrajowej i ponadnarodowej wspólnoty są stare jak świat; można je spotkać w czasach starożytnych (m.in. u Diogenesa i Seneki), w pismach humanistów epoki odrodzenia i filozofów doby oświecenia. Przekonanie o potrzebie wszechludzkiej solidarności pojawia się zarówno w religiach chrześcijańskich, jak i w ideologii masonerii. Jest ważnym elementem pacyfistycznego programu niemieckiego filozofa Immanuela Kanta (1724–1804), nakreślonego w jego „Projekcie wieczystego pokoju”.
Specyficzną wersją myślenia w kategoriach ponadnarodowych stanowi poczucie kosmopolitycznej wspólnoty charakterystyczne dla europejskiej arystokracji, zwłaszcza w XVIII i na początku XIX w. Żyła ona w świecie języka i kultury francuskiej i choć deklarowała zazwyczaj lojalność wobec monarchów symbolizujących poszczególne państwa, to czymś normalnym była dla niej zmiana własnej tożsamości w związku z międzynarodowymi małżeństwami, podejmowaniem służby na obcych dworach, w obcych armiach czy korpusach dyplomatycznych.
Braterstwo ludów
Epoka romantyzmu przyniosła, o czym już wspominano, nowe rozumienie i odczuwanie pojęcia narodu – jako wspólnoty niejako nadludzkiej, duchowej, ponadczasowej, usankcjonowanej lub nawet stworzonej przez Boga, a przy tym opartej na języku, tradycji i specyficznej kulturze, w tym zwłaszcza ludowej. Wielu współczesnych badaczy, szczególnie zachodnioeuropejskich i amerykańskich, upatruje w takiej idei narodu fundamenty nacjonalizmu (stąd określenie romantic nationalism, nacjonalizm romantyczny). Warto jednak podkreślić, że dla liberalnych demokratów tej epoki, którzy walczyli z ładem wiedeńskim, nakazem chwili było braterstwo ludów, w które gorąco wierzyli. Przyszłość wyobrażali sobie jako wspólną walkę o zastąpienie despotycznych monarchii demokratycznymi republikami, a następnie ich późniejszą pokojową koegzystencję, a nawet serdeczną przyjaźń.