Wiek metamorfozy
Z punktu widzenia ludzkiej wiedzy XIX stulecie było jak las deszczowy w porze gwałtownego wzrostu. Z paru pni głównych nauk odbiły nagle dziesiątki nowych pędów nauk specjalistycznych. Życie intelektualne stało się nieporównanie bardziej złożone niż kiedykolwiek wcześniej. Był to tyleż wiek nauki, co metamorfozy – nie tylko ewolucji biologicznej, darwinowskiej, ale też transformacji epistemologicznej i terminologicznej. Jedne pojęcia nabierały nowych znaczeń, inne przepadały bez wieści. Im bliżej było XX w., tym mniej pewności, czy dotychczasowe fundamenty nauki są trwałe… Przed baumanowską płynną nowoczesnością (Zygmunt Bauman, socjolog i filozof, 1925–2017) była płynna XIX-wieczna przeszłość.
Siły i energie
Nauka zawsze była spleciona z techniką, ale gdyby szukać momentu maksymalnego zbliżenia, to byłby to zapewne XIX w. To nauka właśnie – wraz z parą – napędzała rewolucję przemysłową. Jej jednostajny – jak ruch newtonowskiego ciała (Isaac Newton, angielski fizyk i matematyk, 1643–1727) – postęp był źródłem ufności w przyszłość. Wierzono, że nie ma takiej technologii, której nie da się ulepszyć.
Nie wszystko było jednak jasne. Przemysł karmił się energią, ale to centralne dla XIX w. pojęcie pozostawało zagadkowe. W jaki sposób energia powstaje czy ginie, na jakich zasadach przyjmuje różne postaci – nie było jasności. Podział na energię kinetyczną (związaną z ruchem) i potencjalną (związaną, z grubsza, z położeniem) William Thomson (1824–1907), bardziej znany jako baron Kelvin, wraz z Peterem Taitem (1831–1901), innym fizykiem brytyjskim, wprowadził dopiero w 1867 r.
Najbardziej zagadkowa była energia wykorzystywana najpowszechniej, cieplna – to niewidzialne, bezpostaciowe nic, które napędzało tkalnie, kopalniane windy i lokomotywy.