Pomocnik Historyczny

Zderzenie imperiów

Gen. Franz Halder, szef sztabu armii niemieckiej, nie posiadał się z dumy. „Tak więc chyba nie przesadzam, jeśli twierdzę, że kampania przeciwko Rosji została wygrana w ciągu 14 dni” – zanotował w swym dzienniku pod datą 3 lipca 1941 r. Dwa tygodnie wcześniej, 22 czerwca, rozpoczęła się operacja Barbarossa, która miała być najbłyskotliwszą z błyskawicznych wojen (Blitzkrieg) Hitlera. Miała być zwieńczeniem wizji führera, do której przekonał masy Niemców: zapewnić aryjczykom przestrzeń życiową (Lebensraum) na skolonizowanym Wschodzie (Generalplan Ost). Przyszły kanclerz III Rzeszy pisał o tym już w 1924 r. w „Mein Kampf”. By zrealizować ten plan, musiał tylko zdobyć władzę nad Niemcami, a potem przeprowadzić kilka operacji politycznych i militarnych. Należało naprawić szkody wyrządzone Niemcom przez traktat wersalski (a tak myślał nie tylko dyktator III Rzeszy, tak myślało wielu polityków w Republice Weimarskiej i miliony Niemców), zabezpieczyć sobie tyły na zachodzie i południu Europy oraz oczyścić przedpole do marszu na Wschód, także z całych narodów.

Ale ten Wschód był zarządzany dyktatorską ręką Stalina, a Związek Sowiecki miał własne plany mocarstwowe. Obaj tyrani byli związani świeżym sojuszem (pakt Ribbentrop-Mołotow). Łączyło ich poczucie odstawienia na boczny tor historii przez zwycięzców I wojny światowej. W ogóle oba imperia – pruskie i rosyjskie – narodziły się mniej więcej w tym samym czasie i chociaż toczyły w przeszłości wojny ze sobą, to przez dwa stulecia wzajemnie się fascynowały, bacznie obserwowały, czerpały ze swych doświadczeń.

Jak w tych warunkach doszło do najkrwawszej z wojen między nimi? I co sprawiło, że radość cytowanego na wstępie gen. Haldera była grubo przedwczesna i nieuzasadniona?

Pomocnik Historyczny „Operacja Barbarossa” (100183) z dnia 14.06.2021; Wstęp; s. 3
Reklama