Na początku był Napoleon. Słowami „Na początku był Napoleon” rozpoczyna część swojej „Deutsche Geschichte” poświęconą I poł. XIX w. (1983) niemiecki historyk Thomas Nipperdey. Wątły już, kruszący się od wewnątrz, gmach Starej Rzeszy upadł w istocie pod ciosami wojsk napoleońskich w 1806 r. Więcej nawet: Napoleon jest jednym z kluczy do zrozumienia historii niemieckiej także w XX w. Wystarczy przypomnieć zestawianie Hitlera z Napoleonem w III Rzeszy oraz powojenne już wysiłki skierowane na to, aby nie dopuścić do wykiełkowania legendy führera na podobieństwo legendy Korsykańczyka.
Stara Rzesza wyzionęła ducha niemal niezauważenie, bo jej mieszkańcy nie odebrali tego jako katastrofy. Upadek starego świata uświadomił im dopiero Napoleon – heglowski Duch Świata w siodle – organizując im politycznie Niemcy oraz życie społeczne i prywatne (Code civil) na nowo. Georg Wilhelm Hegel, gładko przenoszący swoją fascynację rewolucją francuską na Napoleona, kładł fundamenty pod niemiecką legendę cesarza, choć miał potem zobaczyć Ducha Świata w autorytarnym państwie pruskim.
W cieniu Prus. Tekst niniejszy mógłby też nosić tytuł „W cieniu Prus”. Państwo brandenbursko-pruskie silnie oddziaływało na nowoczesną historię niemiecką, poczynając od destrukcyjnej roli przy upadku Starej Rzeszy. W potocznej świadomości Niemców to autorytarne Prusy przewodziły wykształcaniu się nowoczesnego narodu niemieckiego w jego małoniemieckim kształcie (bez Niemców austriackich), który swoją ojczyznę znalazł w jednoczącej państwa niemieckie (bez Austrii) Drugiej Rzeszy.
Oba generatory – napoleoński i pruski – wytwarzały sieć pól i napięć.
Związek Reński.