Krajobraz po kapitulacji. Niemiecka prawica oskarżała o klęskę w Wielkiej Wojnie (1914–18) siły polityczne, które wzięły rządy w tzw. Republice Weimarskiej (państwie, które powstało w 1918 r. po abdykacji cesarza Wilhelma II; oficjalnie nosiło nazwę Rzeszy Niemieckiej). Socjaldemokratów potępiano za to, że wraz z komunistami w rewolucyjnym akcie zdrady zadali walecznej i wciąż sprawnej armii „cios w plecy”; lewicowych liberałów i katolików z partii Centrum za to, że podpisali równe kapitulacji zawieszenie broni oraz – wspierając socjaldemokratów – „haniebny traktat wersalski”. Niemcy, dotąd największa potęga kontynentalnej Europy, stoczyły się do pozycji państwa zależnego od mocarstw, a zwłaszcza swego tradycyjnego wroga, Francji. Boleśnie odczuwano daleko posunięte ograniczenia siły militarnej oraz utratę wschodnich ziem na rzecz Polski, lekceważonej jako państwo słabe i „sezonowe”.
Choć komuniści byli wewnątrz Niemiec zwalczani, zwolennicy republiki i jej przeciwnicy traktowali sowiecką Rosję i później Związek Sowiecki jako potencjalnego partnera w dążeniach do podważenia porządku wersalskiego. Znalazło to wyraz w zawartym w kwietniu 1922 r. układzie w Rapallo, a bardziej jeszcze we współpracy wojskowej obu państw.
Prawica była silniejszym wrogiem demokratycznej republiki niż skrajna komunistyczna lewica, ale akcje z dwóch stron podważały stabilizację. Po lewicowym epizodzie republiki rad w kwietniu 1919 r. w Bawarii, równie epizodyczny charakter miał prawicowy pucz Kappa w kwietniu 1920 r. Skrajna prawica sięgnęła później do metod terrorystycznych. W sierpniu 1921 r. dokonano zamachu na katolickiego polityka Matthiasa Erzbergera, który przewodniczył delegacji podpisującej zawieszenie broni, a w czerwcu 1922 r.