Pomocnik Historyczny

„Monarchia i mass media są dla siebie stworzone”

O zawiłych relacjach pałacu Buckingham i mediów

Okładki pism poświęcone Dianie w dziesięciolecie jej śmierci, 2007 r. Okładki pism poświęcone Dianie w dziesięciolecie jej śmierci, 2007 r. EAST NEWS
Tylko sympatia i poparcie obywateli utrzymują rodzinę królewską na tronie. A tę popularność zapewniają jej prasa i telewizja.
Elżbieta II w drukarni „Timesa” z jego nowym wówczas właścicielem Rupertem Murdochem. Londyn, 1985 r.Popperfoto/Getty Images Elżbieta II w drukarni „Timesa” z jego nowym wówczas właścicielem Rupertem Murdochem. Londyn, 1985 r.

Wejście Murdocha. Monarchia brytyjska długo cieszyła się poparciem, któremu nie mogły dorównać żadna partia polityczna, zgromadzenie religijne czy drużyna piłkarska. Media aż do drugiej połowy XX w. pokazywały ją z respektem, nawet z pewną uniżonością i konformizmem. Jeszcze w czasie kryzysu abdykacyjnego w 1936 r. wystarczyło powiedzieć słowo baronom medialnym, by prasa dała spokój amerykańskiej flamie Edwarda VIII. Słynnym magnatom prasowym – lordom Beaverbrookowi czy Northcliffe’owi – zależało na opinii Domu panującego.

Sytuacja radykalnie się zmieniła wraz ze wzlotem biznesowym koncernu prasowego Ruperta Murdocha, australijsko-amerykańskiego miliardera, który nabył wpływowe tabloidy w Wielkiej Brytanii, a później w Ameryce (m.in. telewizję Fox). Na Wyspach przejął np. w 1969 r. niedzielne wydanie tabloidu „The Sun” – „News of the World”, najlepiej sprzedający się anglojęzyczny tytuł z 3 mln nakładu (zamknięty po aferze z podsłuchami w 2011 r.). W 1981 r. kupił poważniejszy, centroprawicowy dziennik „The Times”.

Według księcia Filipa – cytowanego przez znanego brytyjskiego dziennikarza Jeremy’ego Paxmana – przyczyną złych relacji między dziennikami i rodziną królewską było nie tylko podkopanie idei szacunku i grzeczności wśród ludzi, ale przede wszystkim wejście Murdocha do Wielkiej Brytanii. „To Murdoch – wybuchnął książę w rozmowie – to nadejście telewizji, upadek prasy drukowanej, to mentalność, która kwitnie w tabloidach”.

Osoby mające dostęp do insiderskiej wiedzy o sprawach królewskich związane były kodem milczenia. „Złamanie tego kodu stanowiło najdramatyczniejszy rozwój komentarzy na temat rodziny królewskiej w ostatnich 30 latach: pojawiły się biografie skoncentrowane na brudach, oparte na nieudokumentowanych i anonimowych plotkach” – ocenił historyk z Uniwersytetu Durham Andrzej Olechnowicz.

Pomocnik Historyczny „Windsorowie” (100189) z dnia 07.11.2021; Konteksty; s. 88
Oryginalny tytuł tekstu: "„Monarchia i mass media są dla siebie stworzone”"
Reklama