Misjonarka cywilizacji
Od absolutyzmu przez republikę po bonapartyzm
Poczucie posłannictwa. Przez wieki Francja była miejscem tworzenia idei promieniujących na całą Europę, a i czasem poza Stary Kontynent. Pozwoliło to Victorowi Hugo nieco pyszałkowato twierdzić, że jest ona „misjonarzem cywilizacji” i krajem, który „rozprasza ciemności”. Misyjną rolę Francji widział także Maksymilian Robespierre, którego zdaniem Francuzi mieli być misjonarzami rewolucji i jej rozwiązań. Zaś Napoleon Bonaparte, przekonany o doskonałości francuskich instytucji, a przy okazji także o sile Wielkiej Armii, planował stworzenie systemu europejskiego, oczywiście pod berłem cesarza Francuzów.
Absolutyzm
Głowa mistycznego ciała politycznego. Poczucie posłannictwa i wyjątkowości narodziło się we Francji wraz z panowaniem Ludwika XIV. Władca ten jest powszechnie utożsamiany z klasyczną monarchią absolutną, systemem rządów, w którym monarcha skupiał wszelką władzę w państwie i nie podlegał żadnej kontroli. Od XIV w. nie bez trudu absolutyzm rozwijał się w niemal całej zachodniej Europie. We Francji powstało jądro intelektualnej refleksji nad tym systemem władzy. Zaczęło się od legistów skupionych w XIV w. na paryskiej Sorbonie. Potem był Jean Bodin, przekonujący o suwerenności władzy króla, to jest o jej prymacie i swobodzie niezwiązanej prawami (tak jak władza głowy rodziny). Następnie Cardin Le Bret z jego słynnym powiedzeniem: „Suwerenność jest niepodzielna jak punkt w geometrii”. Wreszcie Jakub Bossuet z jego koncepcją boskiego precedensu, uznającego we władcy nie tylko ojca poddanych, ale też pomazańca, sługę i namiestnika Boga na ziemi.
Choć te i podobne argumenty ideologia władzy znała i wykorzystywała od dobrych kilku stuleci, to w XVII w. uległy one wzmocnieniu, silniej akcentowano niektóre z wcześniejszych założeń.