Dawid Północy. Był 29 września 1560 r. W jednej z komnat na zamku Tre Kronor (Trzy Korony) w Sztokholmie od ponad miesiąca leżał człowiek przykuty do łóżka. Głowę rozsadzał mu ból, z ran sączyła się ropa, a trzewia nękała biegunka. Tego dnia wyspowiadał się, wyznając, że nadużywał władzy i żałuje za grzechy, ale dopuścił się ich w służbie państwa i swojego ludu. Liczył, że zostanie mu policzone, iż odegrał rolę pasterza, który uwolnił Szwedów od tyranii Duńczyków oraz papieskich zdrajców. Mimo wszystko w ostatnich chwilach pytanie, czy on, Gustaw I, król Szwedów, Gotów i Wenedów, zasłużył sobie na najwyższe królestwo, nie dawało mu spokoju.
Ostatnie chwile życia Gustawa Wazy znane są dzięki unikatowej relacji jego spowiednika Johannesa Nicolaisa, która rzuca światło na rozterki, z jakimi mierzył się król przed śmiercią. Nicolais rysuje obraz Gustawa jako Dawida Północy, wyzwoliciela, budowniczego państwa.
Założyciel dynastii Wazów był z natury cholerykiem, a na starość zły stan zdrowia uczynił go jeszcze bardziej nieznośnym dla otoczenia. Unikały go nawet własne dzieci. Był człowiekiem pełnym sił witalnych, obdarzonym bystrym umysłem i imponującą pamięcią, ale w ostatnich miesiącach życia mówił niewyraźnie, trudno było go zrozumieć i nie rozpoznawał najbliższych współpracowników. Nawet fizycznie nie przypominał dawnego siebie. Portrety przedstawiają człowieka o długiej i gęstej rudej brodzie, wygiętym nosie i bystrych oczach. W źródłach przewija się obraz mężczyzny o imponującej sylwetce, ale przeprowadzone w latach 50. XX w. badania szkieletu wykazały, że miał ok. 173 cm wzrostu, niskie głęboko cofnięte czoło i wystającą dolną szczękę.
Szlachcic z Upplandu. Urodzony w 1496 r. Gustaw Eriksson wywodził się ze starego szlacheckiego rodu, pieczętującego się herbem opisywanym jako vase (szw.