Pomocnik Historyczny

Prolog 1. Mord w Zachęcie

Gabriel Narutowicz, popiersie autorstwa Edwarda Wittiga, 1932 r. Gabriel Narutowicz, popiersie autorstwa Edwarda Wittiga, 1932 r. Muzeum Narodowe w Warszawie
Cieniem na świeżo odzyskanej niepodległości Rzeczpospolitej położyło się polityczne zabójstwo w grudniu 1922 r. pierwszego demokratycznie wybranego prezydenta państwa Gabriela Narutowicza.

Szron. Cienie powykrzywianych konarów bezlistnego drzewa kontrastujące z bielą zasp śnieżnych pod starym płotem. To najpewniej ostatnie, co widział Gabriel Narutowicz przed śmiercią. Spoglądał na obraz „Szron” pejzażysty Teodora Ziomka, kiedy stojący za prezydentem Eligiusz Niewiadomski – inny malarz – oddał z bliskiej odległości trzy strzały. Kule trafiły Narutowicza w plecy, przebijając klatkę piersiową. Scena rozegrała się w sali nr 1 na pierwszym piętrze gmachu Zachęty. Była sobota, 16 grudnia 1922 r., ok. godz. 12.15.

„Szron”, obraz Teodora Ziomka, ostatnia rzecz, jaką zapewne oglądał prezydent Gabriel Narutowicz.DP„Szron”, obraz Teodora Ziomka, ostatnia rzecz, jaką zapewne oglądał prezydent Gabriel Narutowicz.

Dwa lata wcześniej, pod koniec czerwca 1920 r., kiedy ofensywa bolszewików zaczęła zagrażać samemu istnieniu Rzeczpospolitej, 55-letni Gabriel Narutowicz, który większość dorosłego życia spędził w Szwajcarii, objął funkcję ministra robót publicznych w rządzie Władysława Grabskiego. Gdyby nie sierpniowy tzw. cud nad Wisłą (bitwa pod Warszawą i kontrofensywa znad Wieprza), zapewne trafiłby wraz z całym rządem do sowieckiej niewoli. W 1922 r. awansował na stanowisko ministra spraw zagranicznych. Nadal jednak mało kto go jeszcze kojarzył.

Grzechy sejmokracji. Świeżo upieczony minister trafił w samo centrum kryzysu rządowego i kłótni sejmowych. Przyjęta w 1921 r. konstytucja marcowa, wzorując się na ustroju francuskiej III Republiki, powielała zarazem jej błędy; jak się szybko okazało, nadmierna władza parlamentu stworzyła błędne koło zmieniających się jak w kalejdoskopie chwiejnych rządów, jałowych, acz gwałtownych dyskusji partyjnych i braku długofalowej wizji politycznej. Strach bowiem przed naczelnikiem państwa – Józefem Piłsudskim, podzielany przez większość posłów, doprowadził w ustawie zasadniczej do karykaturalnego wręcz ograniczenia władzy prezydenta.

Pomocnik Historyczny „Dwie dekady II RP” (100205) z dnia 18.12.2022; Prolog; s. 9
Reklama