Wyzwania, zagrożenia i mit. Na dwadzieścia lat niepodległości przypadało najwyżej kilka (1926–29 i 1936–39) dobrej koniunktury. Z takimi okolicznościami zewnętrznymi przychodziło się mierzyć gospodarce II Rzeczpospolitej, a entuzjazm, związany z „radością z odzyskanego podwórka”, tylko częściowo łagodził sytuację.
Wielka Wojna pozostawiła po sobie ogromną nierównowagę finansową w skali całego świata. Długi wojenne państw ententy wobec Stanów Zjednoczonych z jednej strony, a ogromne reparacje wojenne nałożone na pokonanych z drugiej były tak przytłaczające, że niemożliwe stało się przywrócenie normalnych, zrównoważonych relacji handlowych. Dlatego podejmowane w latach 20. próby powrotu do „normalnej”, czyli przedwojennej polityki gospodarczej, opartej na zasadach liberalizmu gospodarczego, złotej waluty i względnej łatwości przekraczania granic przez towary, ludzi i kapitały, nie tylko nie zakończyły się sukcesem, ale wręcz doprowadziły do najgłębszego w dziejach gospodarki rynkowej kryzysu lat 30. Kryzys udało się po kilku latach przezwyciężyć, ale dokonało się to kosztem dalszego spadku wymiany międzynarodowej i zasklepiania się poszczególnych gospodarek narodowych we własnych, dążących do samowystarczalności, systemach.
Przyjrzyjmy się kolejno wielkim wyzwaniom, którym musiała sprostać polska gospodarka, następnie zagrożeniom, w obliczu których stała, wreszcie mitowi, który po sobie pozostawiła.
Reforma rolna
W 1921 r. 45 proc. ziemi należało do 19 tys. gospodarstw o powierzchni ponad 100 ha (z czego blisko 2 tys. latyfundiów przekraczało 1000 ha), tymczasem prawie 1 mln chłopskich własności karłowatych i małorolnych, o powierzchni do 2 ha, zajmowało tylko 3 proc.