Splot czynników. Był 21 czerwca 1943 r. Ukrywająca się na strychu willi przy ul. Chocimskiej 18 w Warszawie Zofia Pinczewska kończyła spisywać relację ze swoich losów w czasie wojny. Jedno z ostatnich zdań brzmiało: „Nie widzę możliwości przetrwania. Dlatego przystąpiłam do spisania moich przeżyć (…). Za murami getta pozostał jedyny bliski człowiek – ojciec mojego dziecka. Nigdy go już więcej nie zobaczę”. Rzeczywiście, mąż Pinczewskiej, Jakub, zginął, prawdopodobnie wywieziony do obozu na Majdanku. Jej i synkowi, mimo wielu przypadków szantażowania i innych zagrożeń, udało się jednak ocaleć z Zagłady. Czytając jej relację, przechowywaną w Żydowskim Instytucie Historycznym, jak również setki innych pamiętników i wspomnień tych, którzy przeżyli Holokaust, wyraźnie widać, że o ich ostatecznym losie decydowało mnóstwo nawet bardzo drobnych decyzji, wyborów podejmowanych świadomie bądź pod przymusem, sieci kontaktów, zasoby materialne i kulturowe oraz wiele innych czynników. A także zwykły przypadek, o którego roli pisał Michał Głowiński w „Czarnych sezonach”: mógł on być „fortunny lub niekiedy pozornie fortunny bądź pozornie niefortunny, decydujący o przetrwaniu lub zatracie, o życiu lub śmierci”. Wszystko to składało się na odpowiedź na pytanie, które często prześladowało ocalałych przez resztę ich życia: dlaczego ja? dlaczego inni nie przeżyli?
Pula szans. Katalog sposobów przetrwania Żydów w czasie Zagłady w krajach okupowanych przez III Rzeszę oraz w państwach sprzymierzonych z Berlinem był bardzo szeroki i zależał od miejsca, w którym się oni znajdowali, a także od momentu historycznego i polityki władz okupacyjnych. Wśród tych, którzy przeżyli deportacje, a także późniejsze wywózki do obozów i egzekucje, wiele osób ocalało dzięki fałszywym dokumentom, ukrywaniu się, jak również aktywności przedstawicieli placówek dyplomatycznych, wydających chroniące Żydów wizy i paszporty.