Wśród niezaangażowanych. Josip Broz-Tito (1892–1980) nie jest postacią łatwą do jednoznacznego sklasyfikowania. Państwo, które stworzył, należało po 1945 r. do tzw. obozu postępu. Jego lider okazywał Józefowi Stalinowi bezgraniczną afirmację. Nie doczekał się jednak akceptacji przez Moskwę swoich ambitnych planów stworzenia wielkiej bałkańskiej federacji. Zamiast tego marszałka (z własnego nadania) Titę spotkało potępienie i swoista ekskomunika. Belgrad związał się wówczas z Zachodem, co zaowocowało hojną pomocą wojskową i gospodarczą. Potem nastąpiły kolejne wolty, ale marszałek konsekwentnie trzymał się idei trzeciej drogi, która miała prowadzić między rywalizującymi systemami.
Jako jeden z przywódców Ruchu Państw Niezaangażowanych cieszył się nawet znacznym międzynarodowym autorytetem. Ruch ten wyrósł z koncepcji Mahatmy Gandhiego i skupiał ok. 100 państw niewiążących się z żadnym z dominujących bloków politycznych. Obok Tity jego twarzami byli premier Indii Jawaharlal Nehru oraz prezydenci: Egiptu Gamal Naser, Indonezji Sukarno i Ghany Kwame Nkrumah.
Stworzony przez Titę model gospodarczy i sposób administrowania państwem, oparty na partyjnej samorządności (tzw. system skupsztiński), też odbiegał od komunistycznej ortodoksji. Ponieważ sam marszałek uważał siebie za komunistę, prowadziło to do wielu niekonsekwencji graniczących ze schizofrenią. Najwyraźniej przebijało się to w polityce bezpieczeństwa.
Pakt Bałkański. Komuniści zaczęli zdobywać przewagę w Jugosławii w połowie 1943 r. Po udanym lądowaniu we Włoszech alianci zrezygnowali z dalszego popierania rządu królewskiego rezydującego w Kairze. Dzięki wsparciu anglo-amerykańskiemu i sowieckiemu Tito zdołał przeformować część sił partyzanckich w armię regularną i samodzielnie wyzwolić kraj.