Zmęczenie kryzysem, niewiara w demokrację. Słusznie wskazuje się, że do wyborczego sukcesu narodowych socjalistów przyczynił się światowy kryzys gospodarczy, który z dużą siłą uderzył właśnie w Niemcy. Armia bezrobotnych gwałtownie się powiększała. Kolejne miliony Niemców pracę wprawdzie miały, ale w niepełnym wymiarze godzin i za odpowiednio niższe wynagrodzenie. Mnożyły się bankructwa. Produkcja przemysłowa spadła do poziomu sprzed ponad trzydziestu lat. Skutki kryzysu dotkliwie odczuła także niemiecka wieś.
Znaczna część sfrustrowanych wyborców uznała, że w tej sytuacji należy oddać głos na te siły, które kwestionują cały dotychczasowy ład – z jednej strony na komunistów, a z drugiej właśnie na NSDAP. Obie partie głosiły, że istnieje przecież alternatywa dla dotychczasowego systemu. Jedni (Komunistyczna Partia Niemiec) wskazywali na eksperyment przeprowadzany w bolszewickiej Rosji, inni (narodowi socjaliści) jako przykład podawali Italię, gdzie od kilku lat dyktatorską władzę sprawował podziwiany przez Hitlera Benito Mussolini, twórca idei faszystowskiej. W całej Europie zresztą mnożyły się głosy, że model parlamentarnej demokracji przestaje się sprawdzać i nie odpowiada wyzwaniom współczesności.
Zarówno komuniści, jak i faszyści kwestionowali zasady gospodarki wolnorynkowej, podstawowe założenia demokracji parlamentarnej. Jednostkę podporządkowywali zbiorowości: komuniści klasie, a faszyści – wspólnocie narodowej. Kryzys idei i postaw liberalnych trwał zresztą już od dłuższego czasu, stale się pogłębiając. Drugą młodość (zwłaszcza we wschodniej i południowo-wschodniej części Europy) przeżywały tradycyjne dyktatury autorytarne, lecz na ich tle ruchy faszystowskie czy faszyzujące wydawały się zjawiskami nowoczesnymi, tchnęły dynamizmem i młodzieńczością.