Lekcja Grudnia. „[P]ierwszy szereg padł trupem na Oksywiu. (...) Oto jest państwo ludowe, robotnik idzie do pracy, a tu jest rozkaz nie przepuszczać, w razie potrzeby użyć broni. (...) Jeszcze dzisiaj boli mnie ręka od rzucania kamieni. Chciałbym jeszcze dodać, że mam kumpli ciężko rannych, jeden lekko w rękę. W hotelu do dzisiaj brak jest trzech chłopaków” – napisał w styczniu 1971 r. w prywatnym liście młody robotnik z Trójmiasta. W grudniu 1970 r. na Wybrzeżu doszło do krwawo stłumionej przez władze robotniczej rewolty. Manifestacje, walki z milicją i wojskiem przetoczyły się też przez Szczecin, Elbląg i Słupsk. W Szczecinie podpalony został budynek KW PZPR oraz komenda milicji.
Rewolta miała konsekwencje częściowo rewolucyjne. Nie obaliła dotychczasowego systemu władzy, ale przyniosła zmiany na jej szczytach. Dotychczasową ekipę I sekretarza Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Władysława Gomułki zastąpiła nowa, Edwarda Gierka.
Bagaż doświadczeń robotników nie ograniczył się do zajść ulicznych. Grudzień na Wybrzeżu przyniósł potężną falę strajków oraz inne formy kolektywnego protestu, takie jak wiece w zakładach pracy, akcje ulotkowe, negocjacje z władzami, spisywanie postulatów, zbieranie podpisów, ścieranie się stanowisk i budowanie sojuszy, czy to w ramach jednego zakładu pracy, czy kilku. Najważniejszy z punktu widzenia rewolucji Solidarności okazał się koncept strajku okupacyjnego, czyli małej rewolucji polegającej na częściowym przejęciu władzy nad zakładem. W grudniu 1970 r. na terenie Trójmiasta miały miejsce takie lekcje w Stoczni Gdańskiej im. Lenina, Stoczni Północnej i Gdańskiej Stoczni Remontowej. Załoga samej Stoczni im. Lenina liczyła 16 700 pracowników (z uczniami 18 000).