Powojenne rachunki. Podczas drugiej wojny światowej Budapeszt i Warszawa znalazły się w dwóch odrębnych obozach. Polska zakończyła wojnę po stronie aliantów, mając swój udział w pokonaniu hitlerowskich Niemiec, podczas gdy Węgry – często nazywane ostatnim sojusznikiem Hitlera – były wśród pokonanych i spodziewały się odpowiedzialności za takie swoje militarne zaangażowanie.
W 1947 r. polski rząd wystąpił z żądaniem wypłaty reperacji za utracone mienie polskie, które znalazło się nad Dunajem w czasie wojny. Jego wartość oszacowano na ok. 20 mln dol. amerykańskich. Węgierscy komuniści oczywiście milczeli, a politycy Partii Drobnych Rolników (stanowiącej główną siłę rządową do 1948 r.) widzieli w tym żądaniu wielką niesprawiedliwość. Uważali, że Węgry mogłyby w tej sytuacji wystawić rachunek za pomoc, jakiej ich kraj udzielił polskim uchodźcom cywilnym i wojskowym. W jednej z gazet ukazał się nawet artykuł zatytułowany „Ellenszámla” (Kontrrachunek).
Druga sporna sprawa dotyczyła nadziei Węgrów na przynajmniej częściową rewizję granic potrianońskich. Marzenia te zostały pokrzyżowane przez decyzje mocarstw, głównie Związku Sowieckiego i Wielkiej Brytanii. W 1947 r. podpisano w Paryżu z Węgrami drugi traktat pokojowy, przez Węgrów nazywany małym Trianon. Jego postanowienia wywołały rozgoryczenie, już nie w stosunku do Kremla, ale wobec sąsiadów. W dzienniku „Világ” ukazała się karykatura pokazująca czterech zbirów (w tym Polaka) napadających na węgierskiego chłopa w Ogrodach Elizejskich (aluzja do pozostawienia terenów Siedmiogrodu, Słowacji, Wojwodiny, części Spiszu i Orawy w rękach państw ościennych).
Żywoty (nie do końca) równoległe
Wywodzili się z ubogich robotniczych rodzin.