Maskująca nazwa. System sprawowania władzy w Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej stanowi głębokie szyderstwo z nazwy państwa. Nie jest on bowiem ani republikański, ani demokratyczny, ani ludowy. Totalitarne, pozbawione nawet pozorów przedstawicielstwa rządy dzierży dynastia Kimów, wsparta na dziedzicznej, ale utrzymywanej w permanentnej niestabilności oligarchii. Składa się ona z trzech wzajemnie się przenikających, ale również rywalizujących grup: aparatu partyjno-administracyjnego, struktur bezpieczeństwa i wojska. Ród Kimów połączył tradycję cesarsko-konfucjańską z doświadczeniami współczesnych dyktatur, twórczo rozwijając wzorzec stalinowski.
Kim Ir Sen. Wielki Wódz. Wieczny Prezydent. Oficjalnie ogłoszony w 1998 r. wiecznym prezydentem KRLD, urodził się w 1912 r. I na tym jednoznacznie wiarygodne informacje na temat towarzysza Kima się kończą, gdyż dalsza narracja była przez dekady (i jest) albo przedmiotem wyjątkowo kreatywnej hagiografii dokonywanej przez agendy reżimu, albo dekonstrukcji dokonywanej przez autorów pozbawionych dostępu do wiarygodnych źródeł. Ojciec wiecznego prezydenta, Kim Hyong Jik, znajdował się zapewne w kręgu oddziaływania amerykańskich misjonarzy i wydaje się, że dokonał konwersji na chrześcijaństwo. Kim Ir Sen (Kim Il-sung, pierwotnie Kim Sung-dzu) uczęszczał do szkoły misyjnej metodystów, ale szybko przyłączył się do grupek marksistowskich. Podobnie jak znaczna liczba Koreańczyków przeciwnych japońskiej okupacji kraju działał w Mandżurii pozostającej pod władzą Zhang Zuolina (Starego Marszałka).
Po zajęciu prowincji przez Japończyków i stworzeniu marionetkowego Cesarstwa Mandżukuo przeniósł się na terytorium sowieckie. Przeszedł intensywną obróbkę ideologiczną i szkolenia wojskowe.