Być kobietą (na wsi)
Jak kobiety radziły sobie z trudami chłopskiego życia
Ciche bohaterki. W 1931 r. na polskiej wsi mieszkało prawie 12 mln kobiet. Dla wielu z nich los chłopki oznaczał harówkę, zmaganie się z biedą i całkowite poświęcenie. „Gdyby kobiety z miasta przyszły na wieś i chciały wniknąć w nasze życie, to powiedziałyby, że kobiety wsiowe są cichymi bohaterkami” – pisała w 1938 r. Anna Potoczna-Sietesz w czasopiśmie „Kobieta Wiejska”.
Jednym z zaskoczeń, jakie przynosi lektura wspomnień wiejskich kobiet żyjących w II RP, jest ich głębokie poczucie krzywdy, a także świadomość odrębności losu. Rzeczywiście, i w publicystyce, i w materiałach biograficznych czy opracowaniach specjalistycznych kobieta wiejska stanowiła zarówno osobną kategorię, jak i obiekt troski. Jej sposób życia, warunki rozwoju i możliwości różniły się znacznie od tych, w których żyły kobiety w miastach, również te z klasy ludowej.
Męczennice losu, ofiary obowiązku. Polkom prawa wyborcze przyznano w 1918 r., a od 1921 r. mogły one zarządzać własnym majątkiem. Mieszczanki emancypowały się, podejmując pracę zawodową i edukację, wciąż jednak natrafiały na mur niechęci; kobieta pracująca budziła bardziej litość otoczenia niż podziw – zarobkowanie oznaczało konieczność, a nie drogę do niezależności, rywalizacja zawodowa z mężczyznami właściwie nie wchodziła w rachubę. „Równe prawa, nierówne szanse” – tak badacze II RP ujmują sytuację kobiet w tamtym czasie.
Pozycja chłopek była jeszcze inna. Biorąc pod uwagę zacofanie rolnictwa, zapóźnienia cywilizacyjne, wyizolowanie środowisk wiejskich i silną wciąż kulturę patriarchalną, nadal żyły w podobny sposób jak ich matki i babki. W pracach pisanych na konkursy, zwykle nie tylko w swoim imieniu, ale także innych gospodyń, wyraźnie artykułowały problemy: obciążenie pracą ponad siły, konieczność radzenia sobie z biedą, brak możliwości kształcenia dzieci, przemoc, której wiele z nich doświadczało.