Straty wojenne. W 1931 r. na wsi mieszkało ponad 23 mln z 32 mln ludności Polski (czyli ok. 71 proc.). Po wojennym kataklizmie, w lutym 1946 r. (w nowych granicach) – ok. 16 mln z prawie 24 mln (ok. 66 proc.). Chłopi stanowili 1 mln (ok. 20 proc.) polskich wojennych strat osobowych. Całkowitemu zniszczeniu uległo ponad 350 tys. (prawie 25 proc.) zagród. Wieś utraciła połowę zwierząt hodowlanych, a w 1945 r. 1 mln gospodarzy nie miało ani jednego konia.
Warunki życia były przerażające, i to nie tylko na terenach przyfrontowych, gdzie ludzie zamieszkujący ziemianki jeszcze w 1946 r. musieli walczyć ze szczurami i cierpieli z powodu głodu oraz licznych chorób (zapalenie stawów, gruźlica, świerzb). Ksawery Pruszyński w reportażu z okolic Rożnowa, zamieszczonym w 1948 r. w „Odrodzeniu”, pisał: „Dziś nikt mnie już nie zaskoczy wiadomością, że o parę kilometrów od już zbudowanej zapory rożnowskiej po dawnemu stoją kurne chaty – i to nieraz jak najzamożniejszych gospodarzy, że ot w tej chałupie gospodyni śpi w jednym łóżku ze świnią, a i prosięta hoduje w izbie, w obawie (zresztą słusznej) przed szczurami”.
To przede wszystkim dzięki chłopskiemu uporowi tak straszne obrazy realiów chłopskiej egzystencji odchodziły w niepamięć. Wpływ na rekonstrukcję rolnictwa miała również aktywność polskich komunistów, którzy – aby uzyskać polityczne poparcie – rozdawali to, o czym wielu chłopów marzyło: ziemię.
Parcelacja i osadnictwo. Otrzymywali ją w wyniku dwóch wielkich procesów społeczno-gospodarczych: parcelacji i osadnictwa – następstw reformy rolnej rozpoczętej już w 1944 r. W ich rezultacie na ponad 3168 tys. gospodarstw rolnych (w 1950 r.) – 26 proc.