Rycerz z wyboru. Jego wierność luteranizmowi, sumienność, spokój w najtrudniejszych sytuacjach, upór i surowe obyczaje budziły podziw współczesnych mu i potomnych. Zabrakło mu jednak politycznych umiejętności, co przełożyło się na utratę godności elektora Rzeszy.
Wcześnie został półsierotą – jego matka zmarła kilka dni po porodzie. Jeden z doradców przestrzegł ojca, Jana Stałego, aby kształcąc syna, nie zrobił z niego studenta ani pisarza, lecz nauczył go potrzebnych rycerzowi jeździectwa, tańca i fechtunku. Elektor odparł, że syn rycerskich umiejętności nauczy się sam z siebie, lecz do tego, jak żyć i rządzić po chrześcijańsku, rozumieć ludzi i własny kraj, potrzeba w otoczeniu księcia wykształconych ludzi i mądrych książek. Jan Fryderyk otrzymał więc staranne wykształcenie, ale bardziej niż kultura humanistyczna i nauka (słabo poznał łacinę i francuski) interesowała go kultura dworska i rycerska.
Wysoki i silny, osiągnął biegłość w jeździe konnej, fechtunku, chętnie uczestniczył w turniejach rycerskich. Był także miłośnikiem gier i miał nader mocną głowę do picia. Jego małżeństwo z Sybille von Jülich było niezwykle szczęśliwe. Dopiero na starość stał się korpulentny, ociężały i znękany chorobami.
Trudne czasy. Szybko został zagorzałym zwolennikiem Lutra, który zawsze mógł na niego liczyć w sporach z bardziej radykalnymi działaczami reformacji, takimi jak Andreas Karlstadt i Thomas Müntzer. W 1530 r. w trakcie sejmu w Augsburgu bronił nie tylko interesów rodu Wettynów, ale i wyznania luterańskiego. Uczestniczył w zawieraniu pokoju religijnego w Norymberdze w lipcu 1532 r., kiedy cesarz Karol V i protestanci po raz pierwszy zgodzili się (na ograniczony czas) dać sobie wzajemne gwarancje ówczesnego statusu wyznaniowego.