Pomocnik Historyczny

Nieskuteczny hołd

Pięćset lat temu, 10 kwietnia 1525 r., na krakowskim rynku odbył się niezwykły spektakl polityczny, który przeszedł do historii pod nazwą hołdu pruskiego. Do zasiadającego na tronie, w stroju koronacyjnym, króla Zygmunta Starego podeszli radcy wielkiego mistrza Zakonu Krzyżackiego, prosząc o nadanie temu ostatniemu księstwa w Prusach w dziedziczne lenno. Gdy monarcha na to przystał, na podium wszedł osobiście Albrecht von Brandenburg-Ansbach z dynastii Hohenzollernów. Klęcząc, podziękował za otrzymane lenno i zaprzysiągł na Ewangelię zachowanie wierności i posłuszeństwa oraz wypełnianie wszystkich obowiązków wasala wobec króla Polski. Towarzyszący księciu rycerze zdarli przyszyte do ich płaszczy krzyże na znak likwidacji (sekularyzacji) Zakonu Krzyżackiego w Prusach.

Wszystko to wynikało z postanowień traktatu krakowskiego, który Zygmunt Stary i Albrecht podpisali 8 kwietnia 1525 r. Z punktu widzenia Krakowa i Królewca kończył on ostatecznie długotrwały konflikt polsko-krzyżacki.

Badacze dziejów nie lubią snuć historii alternatywnej. Ale aż kusi postawić pytanie, jak potoczyłyby się losy Polski i Europy, gdyby Prusy, kraina nad Bałtykiem, między dolną Wisłą a Niemnem, pozostały – jako lennik – składową dziejów Rzeczpospolitej Obojga Narodów? Tego się jednak nie dowiemy. Możemy natomiast poszukać odpowiedzi na pytanie, jak to się stało, że – wchodząc w dynastyczno-polityczny mariaż z Brandenburgią – państwo pokrzyżackie wkroczyło na niemiecką drogę rozwoju. A w ogóle, w jaki sposób rolnicza prowincja wyrosła na europejskie mocarstwo, dając mu przy tym swoją nazwę.

Państwo pruskie stało się aktywnym uczestnikiem rozbiorów Rzeczpospolitej. Był taki moment pod koniec XVIII w., że należało do niego ok. 70 proc. dzisiejszego terytorium Polski (po Suwałki, Białystok, rzekę Bug, Warszawę, Łódź, granicę Małopolski ze Śląskiem).

Pomocnik Historyczny „Prusy - wzlot i upadek” (100230) z dnia 10.03.2025; Wstęp; s. 3
Reklama