Bilans demograficzny. Gdy Wielki Elektor objął rządy w państwie Hohenzollernów, znalazło się ono w wirze wojny trzydziestoletniej (1618–48). Było wycieńczone wskutek nędzy i głodu, a wielkie połacie kraju niemal się wyludniły. Licząca sobie ok. 40 tys. km kw. Marchia Brandenburska miała – jak się szacuje – tylko 330 tys. mieszkańców, a Berlin ok. 10–12 tys., był więc małym prowincjonalnym miastem o charakterze handlowym. Jeśli dodamy do tego brandenburskie terytoria w Prusach Wschodnich i nad dolnym Renem, to ta liczba co najwyżej się podwoi: na 80 tys. km kw. żyło ok. 650 tys. mieszkańców.
W momencie śmierci Wielkiego Elektora powierzchnia kraju liczyła już 110 tys. km kw., a liczba mieszkańców wzrosła, mimo strat w czasie wojny trzydziestoletniej, do 1,5 mln. Odegrał tu z pewnością znaczną rolę przyrost terytorialny na Pomorzu Tylnym (między Odrą a Prusami Królewskimi – przyp. red.), w Minchen i Halberstadt. Ale zaważył również rozpoczynający się napływ nowych obywateli. Liczba mieszkańców podwoiła się z nawiązką.
Dwa pokolenia później, na początku panowania Fryderyka Wielkiego, powierzchnia Prus obejmowała prawie 120 tys. km kw., była więc tylko nieznacznie większa. Ale liczba mieszkańców wynosiła teraz całe 2,25 mln, co odpowiada 50-procentowemu przyrostowi. Również miasta zaczęły się rozrastać, chociaż ludność wiejska stanowiła zarówno przedtem, jak i potem znaczącą większość.
Jednakże pod koniec panowania Fryderyka Wielkiego Prusy odnotowały znaczne powiększenie zarówno swojego terytorium, jak i liczby ludności. Powierzchnia państwa wraz ze Śląskiem i Prusami Królewskimi urosła do 195 tys. km kw., a liczba mieszkańców podwoiła się: w 1786 r. żyło w Prusach więcej niż 5,5 mln ludzi. O zmianach świadczy też rozrost miast: Berlin liczył teraz ponad 100 tys.