Pomocnik Historyczny

Kapitan z Köpenick

Friedrich Voigt w chwili swojego uwolnienia w 1908 r. Friedrich Voigt w chwili swojego uwolnienia w 1908 r. AKG
Człowiek, który (r)o(z)śmieszył Prusy.

Friedrich Wilhelm Voigt urodził się 13 lutego 1849 r. we wschodniopruskiej Tylży, w rodzinie szewca. W wieku 14 lat po raz pierwszy popadł w konflikt z prawem i trafił do więzienia. Przez kolejne ćwierćwiecze był pięciokrotnie karany i w końcu próbę włamania w 1890 r. do sądowej kasy w Wągrowcu przypłacił piętnastoletnim wyrokiem. Kiedy na początku 1906 r. wyszedł na wolność, jako recydywista nie mógł dostać stałego meldunku, a tym samym pracy. To zapewne zadecydowało o realizacji pomysłu, na który wpadł już w więziennej celi.

Przebrany w skompletowany u kilku handlarzy starzyzną mundur kapitana 1 Pułku Gwardii, zatrzymał w południe 16 października 1906 r. na berlińskiej ulicy oddziałek żołnierzy i podporządkował sobie dziesięciu z nich, w celu – jak stwierdził – wykonania rozkazu z najwyższego szczebla. Kolejką pojechali do Köpenick, dziś dzielnicy Berlina, wtedy jeszcze odrębnego miasteczka, gdzie Voigt kazał zająć tamtejszy ratusz i aresztować w „imieniu Jego Cesarskiej Mości” burmistrza Georga Langerhansa i sekretarza miasta Rosenkranza. Przebywającym w budynku żandarmom rozkazał utrzymanie porządku i odizolowanie ratusza, miejskiemu kasjerowi polecił zaś przedstawić bilans. Stwierdził brak 1 marki i 67 fenigów, a całą gotówkę (3557 marek i 45 fenigów) nakazał zapakować i zapieczętować. Pokwitowanie podpisał jako kapitan von Malzahn. Pikanterii dodaje szczegół, że było to nazwisko naczelnika jego ostatniego więzienia.

Jego podobizny (przed i po aresztowaniu) w 1906 r. znalazły się na pierwszych stronach gazet.East NewsJego podobizny (przed i po aresztowaniu) w 1906 r. znalazły się na pierwszych stronach gazet.

Burmistrza i sekretarza miasta wysłał dorożkami pod eskortą do berlińskiego odwachu, przyjmując wcześniej od nich słowo honoru, że nie uciekną. Reszcie gwardzistów rozkazał pilnować jeszcze jakiś czas ratusza, sam zaś poszedł (oczywiście z pieniędzmi) na dworzec, gdzie wypił szybkie piwo, wsiadł do kolejki i zniknął.

Pomocnik Historyczny „Prusy - wzlot i upadek” (100230) z dnia 10.03.2025; Dzieje Prus; s. 53
Reklama