Pomocnik Historyczny

Oświecenie: król i filozof

Fryderyk II i Immanuel Kant. Król i filozof

Spotkanie Fryderyka II z Wolterem w pałacu Sanssouci. Rysunek Petera von Haasa z końca XVIII w. Spotkanie Fryderyka II z Wolterem w pałacu Sanssouci. Rysunek Petera von Haasa z końca XVIII w. AKG
Fryderyk II zachowywał się jak złośliwy gnom, ale autentyczne talenty czyniły zeń członka rzeczywistego tej Gelehrtenrepublik (republiki uczonych), o której marzyli oświeceniowi intelektualiści. A Immanuel Kant – największy obok Hegla pruski myśliciel – jest fascynującym odbiciem janusowego oblicza fryderycjańskich Prus.

Przypadki króla

Kompleks kurdupla. W pierwszej połowie XVIII w. oświecenie było nurtem umysłowym odczuwalnym już w wielu krajach. Ale jeszcze żadne państwo nie było przebudowywane według racjonalnych norm oświeconego absolutyzmu. Francja wprawdzie już się dorobiła Monteskiusza i encyklopedystów, Diderota i d’Alamberta, ale Ludwik XV bardziej był zajęty panią Pompadour niż rozdziałem władz, kształceniem nowoczesnej biurokracji i wprowadzaniem powszechnego szkolnictwa. Nie mówiąc o tym, że żaden z Bourbonów, Habsburgów, Romanowych czy Wettynów nie był w stanie o własnych siłach napisać sensownej książki.

Tymczasem Fryderyk II był nie tylko oświeceniowcem à la mode, lecz autentycznym intelektualistą. Już w 1752 r. wydał, pisane po francusku, „Dzieła filozofa z Sanssouci”. Za tym filozoficznym zadęciem mógł się kryć pewien, jak byśmy dziś powiedzieli, kompleks kurdupla. Monarcha miał zaledwie 160 cm wzrostu, a jego królestwo nie liczyło się wśród europejskich mocarstw. Poza armią nie miało żadnych zasobów.

Fryderyk swą twórczością literacką zapewne sublimował niedostatki fizyczne, jak choćby impotencję nabytą w czasie młodzieńczej wizyty na dworze Augusta Mocnego. Kompleksy skłaniają do rozwijania talentów zastępczych. A niepohamowane ambicje – do poczucia wyższości i cynizmu. Fryderykowi nie brakowało ani jednego, ani drugiego.

Co prawda jego francuskie wiersze były kulawe. Wolter, poprawiając je, utyskiwał, że musi prać brudy. Jednak publicystyka polityczna była naprawdę pierwszej wody – co dla wizerunku Polski w Europie okazało się, niestety, fatalne. Nikt z ówczesnych rządzących nie był w stanie z taką werwą i inteligencją propagować własnej polityki.

Rządził autokratycznie, niekiedy wręcz despotycznie.

Pomocnik Historyczny „Prusy - wzlot i upadek” (100230) z dnia 10.03.2025; Dzieje Prus; s. 54
Oryginalny tytuł tekstu: "Oświecenie: król i filozof"
Reklama