Zostało z uczty
Co zostało z uczty? Zmierzch imperium hiszpańskiego
Demontaż zaszyty w narodziny. Hiszpania nie utraciła swojej mocarstwowej pozycji na arenie międzynarodowej w wyniku jednej wojny, rewolucji czy zrywu niepodległościowego w zamorskich posiadłościach. Jej imperium kruszyło się powoli i kolejne jego kawałki odpadały w toku dziesięcioleci. Ostatecznie jednak jego rozpad wstrząsnął całym ówczesnym pokoleniem i do dziś stanowi niezabliźnioną ranę w hiszpańskiej tożsamości.
Zmierzch imperium hiszpańskiego (kontynentalnego i zamorskiego) jest więc równie trudny do wskazania co jego początek. Ekspansja bowiem królestw iberyjskich poza granice półwyspu poprzedzała zjednoczenie Hiszpanii oraz pojawienie się konkwistadorów i misjonarzy w obu Amerykach. Już w 1229 r. król Aragonii Jaime (Jakub) zorganizował wyprawę zbrojną na kontrolowaną przez muzułmanów Majorkę, zakończoną przyłączeniem wyspy do Korony Aragonii. Dwa lata później, w wyniku kolejnej ekspedycji, posiadłości aragońskie urosły o Minorkę. Nie bez powodu Jaime zyskał przydomek Conquistador (Zdobywca). W 1282 r. następca Jakuba Piotr III ruszył na Sycylię, aby odsunąć od władzy znienawidzonego przez mieszkańców wyspy Karola Andegaweńskiego. Piotr rościł sobie prawa do tronu sycylijskiego poprzez małżeństwo z Konstancją, córką Manfreda Hohenstaufa, którego to Karol pozbawił tronu Sycylii w 1266 r. Tym samym posiadłości aragońskie spęczniały o Sycylię. Władcy Korony Aragonii aż do czasów zjednoczenia kraju nie porzucili snów o budowie aragońskiego imperium. Wyrazicielem tej idei był m.in. Alfons V, który uzyskał prawo do odziedziczenia tronu Neapolu po królowej Joannie II.