Kino rozliczeń i nadziei
Buñuel, Berlanga, Saura, Almodóvar. Czterech wielkich hiszpańskich reżyserów
Luis Buñuel: Ku apokalipsie. Swoje najważniejsze filmy nakręcił we Francji i w Meksyku. Ojczysta Hiszpania mogła wydawać się w jego karierze zaledwie przystankiem, a przecież bez Luisa Buñuela (1900–83) historia iberyjskiego kina byłaby znacznie uboższa. Urodził się w zamożnej rodzinie w Aragonii. Studiował w Madrycie, gdzie zaprzyjaźnił się z czołowymi twórcami rodzących się w cieniu Wielkiej Wojny ruchów awangardowych: Federicem Garcíą Lorcą i Salvadorem Dalím. U boku tego ostatniego stawiał pierwsze kroki w kinie. Już na paryskiej emigracji wspólnie zrealizowali „Psa andaluzyjskiego” (1928 r.) i pełnometrażowy „Złoty wiek” (1930 r.), arcydzieła surrealizmu, których echa odbijać się będą w niemal całej jego późniejszej twórczości. Pogarda dla autorytetów, niechęć do państwowych instytucji, burżuazyjnego mieszczaństwa i fanatycznego katolicyzmu – Buñuel już na samym początku artystycznej drogi zdefiniował swoje radykalne poglądy na kino i świat.
Wybuch wojny domowej przerwał jego karierę na ponad dekadę. Pracował dla republikańskiego rządu przy produkcji dokumentów propagandowych i kronik filmowych, klęska Drugiej Republiki zastała go poza granicami kraju. Przez Stany Zjednoczone trafił do Meksyku, gdzie znów zaczął kręcić filmy, choć z reguły były to mało istotne produkcje – romanse, komedie, kryminały. Mistrzowski dotyk Buñuela nadawał im często dodatkowych znaczeń. W „Śmierci w ogrodzie” (1956 r.), historii pięciorga uciekinierów szukających schronienia przed autorytarnym reżimem gdzieś w Ameryce Południowej, krytycy widzieli metaforę losu hiszpańskich republikanów skazanych na tułaczkę.
Do Hiszpanii Buñuel przyjechał – już jako obywatel Meksyku – dopiero w 1960 r.