Na wojennym szlaku. W 1942 r. dowodzone przez gen. Władysława Andersa polskie wojsko opuściło Związek Sowiecki. Po krótkim pobycie w Iranie żołnierze zostali przerzuceni na terytorium Iraku, gdzie utworzono dowództwo Armii Polskiej na Wschodzie. Szybko pojawił się pomysł, aby sprawdzić możliwości sportowe Polaków. Pierwszymi przeciwnikami mieli być Brytyjczycy i Irakijczycy. Rozegrany na stadionie w Bagdadzie w styczniu 1943 r. mecz z reprezentacją armii brytyjskiej został uznany za pierwsze oficjalne spotkanie polskiej reprezentacji od wybuchu drugiej wojny światowej. Pięć dni później w tym samym miejscu odbyło się spotkanie z reprezentacją Iraku, które również ściągnęło na stadion komplet widzów.
W tej entuzjastycznej atmosferze zaczęto planować spotkanie Polaków z reprezentacją Iranu, kraju, który w tym czasie był już schronieniem dla 40 tys. Polaków. Wraz z żołnierzami gen. Andersa trafiły tu bowiem dwie wielkie fale cywilów. Rozlokowano ich w Teheranie, Isfahanie, Meszhedzie i Ahwazie. O ile więc w Bagdadzie kibicami byli wyłącznie polscy żołnierze, o tyle w tym przypadku miał być to spektakl również dla cywilów.
Świeżo wybudowany stadion w Teheranie był ogromny; amfiteatralne trybuny mogły pomieścić 20 tys. kibiców. Naprzeciwko siebie miały stanąć drużyny, które od pewnego czasu były niepokonane. Parokrotnie zmieniano datę meczu. Kluczowa była pogoda. Wczesną wiosną reprezentacja polska mogła mieć poważne problemy z dotarciem z Iraku do położonego w górach Teheranu. Nie bez znaczenia był także protokół dworski w Iranie, który gwarantował Irańczykom niezwykle dużą liczbę dni wolnych: rocznic, świąt, dni żałoby itp.
Przygotowania do meczu. „Kurier Polski w Bagdadzie” relacjonował: „Już na dwa tygodnie przed spotkaniem atmosfera w Teheranie była jakby naelektryzowana”.