„Dlaczego nie rozstrzeliwuje się zdrajców?”
Jak wyglądała praca wywiadów w czasie drugiej wojny światowej
Machiny wywiadowcze. Rozwój radiowywiadu od czasu pierwszej wojny światowej spowodował, że w czasie kolejnej wywiad przestał być miejscem dla samotnych agentów, choć i oni odegrali swoją rolę. Zastąpiły ich wielkie machiny wywiadowcze zatrudniające tysiące ludzi i dysponujące dużymi budżetami. Kwestią zasadniczą stała się właściwa organizacja służb specjalnych i zapewnienie ich współdziałania, a także umiejętność analizy materiałów wywiadowczych. W tej dziedzinie Brytyjczycy w ciągu kilku lat zbudowali precyzyjny mechanizm. Przy okazji pomogli stworzyć amerykański wywiad Office of Strategic Services (OSS, Biuro Służb Strategicznych) pod kierownictwem Billa Donovana. Natomiast w przypadku Niemiec hitlerowskich w ciągu wojny postępowała degeneracja Abwehry – służby wywiadu zagranicznego, która doprowadziła do jego rozwiązania przez Hitlera w 1944 r.
Na początku drugiej wojny niepowodzenia i słabości wywiadowcze Niemcy rekompensowali potęgą i skutecznością machiny wojskowej, która do bitwy moskiewskiej w grudniu 1941 r. była na lądzie niepokonana. Natomiast pierwsze starcia służb specjalnych były dla Brytyjczyków mało obiecujące. Symbolem kompromitacji stał się tzw. incydent w Venlo 9 listopada 1939 r. Brytyjski wywiad Secret Intelligence Service (SIS, tajna służba wywiadowcza, dawniej Military Intelligence section 6, MI6, wywiad wojskowy sekcja 6) został wykorzystany do organizowania kanałów łączności z rzekomą opozycją antyhitlerowską w Niemczech. W rzeczywistości pozujący na opozycjonistów esesmani porwali z terytorium Holandii do Niemiec dwóch wysokich rangą oficerów SIS, mjr. Richarda Stevensa i kpt. Sigismunda Payne-Besta, ośmieszając brytyjskie służby specjalne. W dodatku obaj schwytani wykazali się sporą rozmownością, przekazując tajemnice organizacji, w której pracowali.