Raz po raz zawodowe wyzwania rzucają ich na inny kontynent, ale tu, na polskim gruncie, czeka na nich domowa przystań.
Diana, absolwentka Wydziału Architektury Wnętrz krakowskiej ASP, i jej mąż Aleksander, po prawie na UMCS w Lublinie, prowadzą pracownię projektowania wnętrz Sarna Architekci. Jej główna siedziba mieści się w Rzeszowie, a w Warszawie i Krakowie działają dwie filie firmy. Małżeństwo tworzy bardzo zgrany duet: ona kieruje zespołem współpracowników, jest odpowiedzialna za stronę projektową i proces twórczy, on – jako główny koordynator i „architekt firmy” – odpowiada za sprawną realizację opracowywanych projektów oraz pracę biura.
– Aleksander to człowiek do zadań specjalnych, tylko on wiedział, jak wysłać trzydzieści kontenerów materiałów wykończeniowych do Liberii – żartuje Diana. Ale jest w tym sporo prawdy, dzięki jego wiedzy i doświadczeniu udaje się zrealizować najtrudniejsze przedsięwzięcia.
Połączenie odmiennych osobowości i wspólnych pasji, a także klarowny podział ról sprawia, że świetnie się dopełniają. Diana, wulkan energii twórczej i pomysłów, czasami potrzebuje impulsu do spięcia projektu. Aleksander, uporządkowany racjonalista, całkowicie zawierza pomysłom żony, ale ostatecznie zawsze kontroluje sytuację.
Dalekie podróże zawodowe zaczęły się w 2014 r. od projektu rezydencji dla mieszkającego w Lozannie Polaka. Potem poszło lawinowo. Palestyński inwestor zlecił im zaprojektowanie domu w Betlejem.
Są autorami pierwszej w kraju kliniki diagnostycznej w stolicy Liberii Monrovii, biura w palestyńskim Ramallah oraz kolejnych – w Rosji i Irlandii..
– Projektowanie dla zagranicznych inwestorów jest dla nas niezwykle inspirujące, daje nam możliwość bliższego poznawania różnych kultur, a nawet poczucia, że przez pewien czas jesteśmy ich częścią – mówi Diana.