Receptą na hotelową nudę bywają też, co prawda, mieszkania i domy oferowane w serwisach pokrewnych Airbnb, ale ta metoda ma znaczące minusy. Generuje nadmierny ruch turystyczny, zabiera lokale dla lokalnych mieszkańców, a wybryki przyjezdnych bywają koszmarem ludzi mieszkających obok na stałe. Nietypowy hotel wydaje się zatem podejściem bardziej etycznym – oczywiście, jeśli całkowicie nas nie zrujnuje.
W klimatach nabożnych, ale nie pokornych
Z pewnością nie za „co łaska” (ale też nie za bezcen) przyjmuje gości hotel Martin’s Patershof urządzony w byłym kościele w belgijskim Mechelen. Neogotycka świątynia franciszkanów z XIX stulecia została zaadaptowana wraz z klasztorem przed 13 laty. Z zewnątrz zachowała całkowicie swój charakter, ale również w środku uszanowano oryginalny wystrój oraz strukturę. W obręb starych murów wstawiono nową konstrukcję, która mieści najokazalsze pokoje z witrażowymi oknami oraz kościelnym sklepieniem. Na parterze są pomieszczenia wspólne – np. jadalnia mieści się w prezbiterium. Pozostałe pokoje urządzono w dawnym klasztorze.
Jedni lubią klimat sakralny, inni wolą industrialny. Na tych drugich w Hamburgu czeka hotel w dawnej wieży ciśnień. Potężna budowla wysoka na 60 m powstała w obecnym kształcie w 1910 r. (ówcześnie najwyższa w Europie). Pierwotną funkcję wieża straciła w 1961 r. Później – po nieudanych próbach adaptacji na inne cele – od roku 2007 służy jako hotel Mövenpick. Bryła wieży zmieniła się nieznacznie z zewnątrz (m.in. wstawiono nowe okna i przerobiono dach) oraz całkowicie w środku. Stalowe zbiorniki na wodę ustąpiły miejsca betonowej konstrukcji z ponad 200 pokojami.