To nie musi być wyrysowany co do milimetra designerski ogród. Wystarczy jedno drzewo, kilka donic na tarasie, dzika łąka w skrzyni, podręczne herbarium z rozmarynem lub przydomowa mikroplantacja mandarynek. Oddanie naturze piątej elewacji budynku zwiększa bioróżnorodność i poprawia mikroklimat. Zielone dachy zatrzymują wodę w podłożu i warstwie drenażowej, przekazując ją dopiero po ich nasyceniu. Nie pozwalają budynkom ani zanadto się ogrzać, ani wyziębić. Są sprzymierzeńcami w walce ze smogiem, kurzem, hałasem. We Francji, zgodnie z obowiązującym prawem, dachy wszystkich nowo powstających budynków o przeznaczeniu komercyjnym muszą być, przynajmniej częściowo, pokryte zielenią lub panelami słonecznymi. W Bazylei i Nowym Jorku wdraża się specjalne programy zachęcające do tworzenia zielonych dachów, uruchamia systemy dotacji i ulg podatkowych. Drzewa rosły ponoć już na tarasach zigguratów – sakralnych budowli Mezopotamii, na dachach pałaców Heroda i w egipskim Fustat. W Babilonie wiszące ogrody zbudował Nabuchodonozor II dla ukochanej żony Amytis. Sama idea otulania domu zielenią sięga początków budownictwa. Skandynawowie, okładając domy darnią, zabezpieczali je przed niskimi temperaturami. Trawiaste dachy w Niemczech i na Śląsku zakładano, by chronić budynki przed pożarami. Nowoczesne zielone dachy zawdzięczamy poniekąd Le Corbusierowi. Taras na dachu jego Marsylskiej Jednostki Mieszkaniowej miał integrować mieszkańców i zastąpić zieloną przestrzeń zabraną przez wybudowany obiekt. W słynnym budynku Friedensreicha Hundertwassera i Josefa Kraviny w Wiedniu na różnych poziomach w niszach i na dachu, zasadzono ponad 250 drzew i krzewów.
Willa Ha Long – Ha Long
Ogród na dachu tej willi zaprojektowanej przez pracownię Vo Trong Nghia Architects (VTN Architects) jest częścią spójnej koncepcji, która łączy architektury: mieszkalną i krajobrazu.