Według Głównego Urzędu Statystycznego galeria to jednostka, której głównym rodzajem działalności jest wystawiennictwo. Według Słownika języka polskiego PWN to salon wystawowy, w którym sprzedaje się dzieła sztuki. Mogą być galerie komercyjne (czyli takie, w których sprzedaje się sztukę) lub takie, w których sztukę się tylko pokazuje. Znajdziemy je nie tylko przy głównych ulicach miast, ale też w miejscach, gdzie nikt ich istnienia by się nie spodziewał. Na przykład jedna z wrocławskich galerii mieści się w witrynie lokalu Frytki + sos. Są jednak i takie salony sztuki, które istnieją tylko wirtualnie (bossgallery.eu).
Kiedy w połowie lat 90. XX wieku pisałam o pierwszej w powojennej Polsce w pełni prywatnej galerii sztuki współczesnej – założonej przez Piotra Nowickiego w 1977 r. (w pawilonach na tyłach Nowego Światu w Warszawie) – tego typu miejsca można było policzyć na palcach jednej ręki. Nowicki czekał na zezwolenie Ministerstwa Kultury i Sztuki dwa lata. Otrzymał je dopiero, gdy w 1975 r. wydano rozporządzenie zezwalające na powstawanie prywatnych galerii sztuki współczesnej – nie antykwariatów, lecz galerii – jak podkreślał Nowicki w wywiadzie Jakuba Banasiaka („Szum” 2017, 17). W następnej dekadzie galerii zaczęło przybywać. W Krakowie powstała Gologorski Gallery (w 1983 r.), założona przez Mariana Gołogórskiego, w Łodzi – Zderzak Marty Tarabuły (w 1985 r.), w Warszawie – Galeria Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej czy galeria Milano Elżbiety Kochanek-van Dijk (obie założone w 1989 r.), że wymienię tylko kilka.
Tak naprawdę rozwój rynku galerii komercyjnych, jaki znamy ze świata zachodniego, rozpoczął się w Polsce dopiero pod koniec XX wieku, a nasilił w pierwszej dekadzie następnego stulecia.