Katarzyna Rzehak
Katarzyna Rzehak
Salon

Matecznik misteriów

Stasys Eidrigevičius i jego matecznik misteriów

5 września 2023
W pracowni przy ul. Lubelskiej w Warszawie. Stasys chowa twarz za kołem z kartonu, jednym z pary kół, których użył do zdjęcia będącego podstawą plakatu do przedstawienia Terezin w krakowskim Teatrze Starym (Stasys robił też scenografię), mówiącym o getcie i obozie w czeskim Terezinie. Plakat przedstawia dwie nagie postaci, leżące jedna nad drugą na czymś, co kojarzy się z obozową pryczą. A że drewniana konstrukcja jest zaopatrzona w dwa koła, przypomina też wóz. Projekt dostał brązowy medal na Triennale Plakatu w Toyamie w Japonii. W pracowni przy ul. Lubelskiej w Warszawie. Stasys chowa twarz za kołem z kartonu, jednym z pary kół, których użył do zdjęcia będącego podstawą plakatu do przedstawienia Terezin w krakowskim Teatrze Starym (Stasys robił też scenografię), mówiącym o getcie i obozie w czeskim Terezinie. Plakat przedstawia dwie nagie postaci, leżące jedna nad drugą na czymś, co kojarzy się z obozową pryczą. A że drewniana konstrukcja jest zaopatrzona w dwa koła, przypomina też wóz. Projekt dostał brązowy medal na Triennale Plakatu w Toyamie w Japonii. zdjęcia Hanna Długosz, stylizacja Katarzyna Mackiewicz
Obok drewnianej rzeźby smutnego Pinokia z długim nosem piętrzą się białe maski. Na ścianach gęsto wiszą portrety, szkice, fotografie. Listy i pocztówki wysypują się z szufladek aptecznej szafy. W tym labiryncie symboli i zagadek pewnie porusza się tylko ich autor – Stasys Eidrigevičius. Malarz, twórca plakatów, ekslibrisów, ilustracji książkowych i przedstawień teatralnych niechętnie opowiada o swoim domu, bo jak mówi: „artysta nie jest o tym, że mieszka”.

Katarzyna Rzehak: „Litwo, ojczyzno moja...” Nie denerwuje Pana, gdy Polak wypowiada to zdanie?
Stasys Eidrigevičius: Ani trochę! Wręcz przeciwnie, jest mi miło. Teraz wszyscy musimy być razem i szukać tego, co nas łączy, a nie tego, co dzieli. Szczególnie jak mamy wojnę za ścianą. Zaczynam dzień od włączenia radia litewskiego, zawsze czekam, co powiedzą o Polsce, a teraz Polski jest w wiadomościach bardzo dużo. Gdy w maju otwarto w Wilnie wystawę „Arrasy Zygmunta Augusta”, to niemal wyłącznie o arrasach mówili. Polska jest Litwinom bliska, jest dla nich ciekawa, atrakcyjna. Mnie to tylko cieszy.

Niczego nie wyrzucam, bo wszystko może się stać dziełem sztuki – mówi artysta. Na tle obrazu Biały, z naklejoną na płótno białą koszulą, konstruktywistyczna piramida stworzona z kartonów po przesyłkach pocztowych, które Stasys pomalował i umieścił jeden w drugim.zdjęcia Hanna Długosz, stylizacja Katarzyna MackiewiczNiczego nie wyrzucam, bo wszystko może się stać dziełem sztuki – mówi artysta. Na tle obrazu Biały, z naklejoną na płótno białą koszulą, konstruktywistyczna piramida stworzona z kartonów po przesyłkach pocztowych, które Stasys pomalował i umieścił jeden w drugim.

K.R.: Jak zapamiętał Pan Polskę z czasów, kiedy przyjechał Pan tu po raz pierwszy, jeszcze w czasach głębokiego PRL-u?
S.E.: To był rok 1972, byłem młodym chłopakiem, wysiadłem z pociągu na Warszawie Gdańskiej, jakoś się dogadałem po polsku i dotarłem na Centralny. A stamtąd przesiadka do Bydgoszczy, bo tam czekał na mnie kolekcjoner ekslibrisów, Edmund Puzdrowski, na którego zaproszenie przyjechałem. Już w czasie podróży nie mogłem uwierzyć, jak wszyscy są dla mnie mili! Jacy gościnni! Jak każdy się rwie do rozmowy, pomocy. Na tle zamkniętych i wycofanych Litwinów z tego okresu Polacy wydali mi się otwarci, uśmiechnięci. To był inny świat.

Apteczna komoda z porcelanowymi szyldami mieści archiwum pocztówek i listów. Każda z kilkudziesięciu szufladek jest wypełniona po brzegi. Na blacie stoi drewniana głowa, którą – według rysunku artysty – wyrzeźbił dla Stasysa znajomy z Litwy. Każdy przedmiot, każda tubka farby, filiżanka czy wachlarz ma swoją historię.zdjęcia Hanna Długosz, stylizacja Katarzyna MackiewiczApteczna komoda z porcelanowymi szyldami mieści archiwum pocztówek i listów. Każda z kilkudziesięciu szufladek jest wypełniona po brzegi. Na blacie stoi drewniana głowa, którą – według rysunku artysty – wyrzeźbił dla Stasysa znajomy z Litwy. Każdy przedmiot, każda tubka farby, filiżanka czy wachlarz ma swoją historię.

K.R.: Ale jeszcze wtedy nie został Pan w Polsce?
S.E.: Nie, nie mogłem, musiałem wrócić i odbyć służbę wojskową. Służyłem tylko rok, w okręgu kaliningradzkim. Jak się zorientowali, że maluję, kazali mi namalować żołnierza radzieckiego. Pokazuję obraz, a oni na to: „To przecież żołnierz niemiecki! Taki smutny może być tylko żołnierz niemiecki”. I już mnie więcej o obrazy nie prosili.

Salon 16/2023 (100213) z dnia 04.09.2023; Portfolio; s. 38
Oryginalny tytuł tekstu: "Matecznik misteriów"
Katarzyna Rzehak

Katarzyna Rzehak

Historyczka sztuki, badaczka polskiego dizajnu, dziennikarka, wykładowczyni. Przez 10 lat była dyrektorką w Instytucie Wzornictwa Przemysłowego.

Reklama
POLITYKA
Newsletter Prenumerata cyfrowa
Facebook Twitter Instagram

Nasze wydawnictwa

  • Redakcja Polityki
  • Biuro reklamy
  • Napisz do redakcji
  • BOK dla prenumeratorów cyfrowych
  • O Polityce
  • Regulamin serwisu
  • Zasady publikacji komentarzy
  • Polityka prywatności
  • Ustawienia plików cookie
  • Polityka RODO
  • Informacje dla akcjonariuszy

Aplikacje Polityki

iOS i Android
iOS i Android
W aplikacjach publikujemy pełne wydania tygodnika POLITYKA oraz nasze pisma.

 

Aplikacja Fiszki fiszki
Fiszki Polityki
Codziennie podsumowujemy dla Ciebie najważniejsze wydarzenia dnia.
  • Pulsar
  • Dwutygodnik Forum
  • Polityka Insight
  • Leśniczówka Nibork
  • Projekt: Cogision, Ładne Halo
  • Wykonanie: Vavatech
  • Prawa autorskie © POLITYKA Sp. z o.o. S.K.A.