Z awangardą na sztandarze
Łódzka galeria Olimpus – świętowanie nie jest w naszym stylu
Myślimy – Łódź, dodajemy – sztuka. I zaraz uruchamiają się skojarzenia: awangarda lat 20. i 30. XX wieku, Władysław Strzemiński, Katarzyna Kobro, Karol Hiller, Stanisław Fijałkowski... Aż po najmłodszą generację łódzkich artystów. Galeria Olimpus hołduje awangardowej tradycji, prezentując nowatorskie nurty polskiej sztuki ostatniego stulecia i umożliwiając dialog między pokoleniami. Jej właściciele organizują wystawy, co roku biorą udział w Warszawskich Targach Sztuki (WTS) oraz współpracują z domami aukcyjnymi, galeriami i muzeami w zakresie, w jakim jest to możliwe lub pożądane. – Przy naszym stażu to oczywiste – zauważa Adam Jaśkiewicz. Faktycznie, Olimpus to jedna z najstarszych prywatnych galerii w Polsce. W 1993 r. założył ją Adam Rakowski, przedsiębiorca i kolekcjoner.
Z uwagi na klientów powierzających galerii swoje prace, gospodarze nie umieszczają w Internecie najciekawszych dzieł. Aby je obejrzeć, najlepiej umówić się w galerii. Nie licytują się też na rekordy sprzedaży, chociaż obracają dziełami klasy muzealnej. Podczas jednej z edycji WTS sensację wywołały wystawione przez galerię drewniane przedmioty: deska do krojenia i łyżki, pomalowane oraz podpisane przez Henryka Stażewskiego. Nie był to żart artysty. W latach 80. XX wieku – w myśl koncepcji konstruktywistów, że sztuka powinna kształtować nasze otoczenie – zdobił on w ten sposób różne przedmioty. A kuchenne akcesoria pochodziły pewnie z mieszkania-pracowni artysty.
Od czasu do czasu galeria wydaje katalogi. Ten, który ukazał się w kwietniu tego roku, dotyczył wystawy Andrzeja Łobodzińskiego. Następny (w przygotowaniu) poświęcony zostanie twórczości Stanisława Fijałkowskiego. Olimpus oferuje również profesjonalną pomoc przy tworzeniu i opracowywaniu kolekcji dzieł sztuki.