Potrzeba piękna jest bezcenna
Dom aukcyjny Art in House. Wyjść ze sztuką do ludzi
Jest rok 2015, Polacy urządzają mieszkania coraz ambitniej i szukają do wnętrz obrazów dekoracyjnych. Nie sztuki z najwyższej półki, ale jednak dzieł sygnowanych, które wyszły spod pędzla artystów. Klienci mają po kilka tysięcy złotych na obraz, ale potrzebują przyjaznego miejsca, które im przybliży z pozoru niedostępną sztukę współczesną. I tu na rynku pojawia się Art in House.
Sztuka w domu. Anita Wolszczak-Karasiewicz, historyczka sztuki, dostrzega niszę w rynku. Rozumie potrzeby rodaków i umie zdobyć klientów. Otwiera dom aukcyjny, w którego nazwie lapidarnie zawiera swój program. Atrakcją są nie tylko obrazy, jakie proponuje, ale też sposób ich sprzedawania: aukcje sztuki prowadzone z werwą i talentem przez samą założycielkę oraz jej współpracowniczkę, Aleksandrę Koper. Ceny wywoławcze wynoszą tysiąc złotych, kusi łatwy dostęp do licytowania oraz miła, bezpretensjonalna atmosfera.
Klienci poczuli, że aukcje nie są zarezerwowane wyłącznie dla wytrawnych koneserów w muszkach, że są dla ludzi, którzy po prostu lubią sztukę i chcą ją mieć. I pokochali towarzyszące aukcjom emocje, choćby momenty zaciętej walki rywalizujących o tę samą pracę kolekcjonerów: cena szybuje w górę, na sali zapada cisza jak makiem zasiał, słychać tylko przyspieszony oddech walczących. A na koniec euforia, oklaski, spontaniczne gratulacje dla tego, kto pracę zdobył. Tego nie daje nawet najlepszy mecz.
Anita Wolszczak-Karasiewicz współpracuje nie tylko z artystami młodymi, w których zobaczyła potencjał i postanowiła wypromować, ale również z twórcami o ugruntowanej pozycji na rynku. Jest na bieżąco z tym, co tworzą. Zdarza się, że na aukcji ląduje obraz zdjęty prosto ze sztalugi. Dom aukcyjny jest również otwarty na kontakt z kolekcjonerami, którzy chcą sprzedawać dzieła ze swoich zbiorów za jego pośrednictwem.