Aktualności

Szybki powrót

Mam przeczucie, że szyba zostanie z nami na dłużej. To kwestia zdrowego rozsądku. Bo dlaczego mamy wchodzić w kropelkowe relacje z dziesiątkami obcych ludzi i się narażać?

Architektura nie reaguje na zmiany od razu. Zbyt ciężka to maszyna, by dało się ją z dnia na dzień przestawić na nowe tory, nawet pod wpływem globalnej epidemii. Budowy zostaną więc dokończone, mieszkania kupione, meble ustawione. Najwyżej potem wydadzą nam się jakieś nieżyciowe. A co dalej?

W 2020 r. strach pisać felieton, który ukaże się dopiero za kilka tygodni. W marcu rzeczywistość wsiadła za kierownicę po pijaku i nie wiadomo, czy pojedzie chwiejnie, ale już zbudowaną drogą, czy skręci na manowce. A może dociśnie pedał gazu i z rozpędem walnie o ścianę? Trudno wyrokować. Dobrych rad raczej nie posłucha.

Gdy piszę te słowa, nie wiem, czy sytuacja epidemiczna jeszcze się pogorszy i z jaką siłą uderzy kryzys. Odpowiedzi nie zna pewnie nikt. Ale spanikowany umysł nie chce przestać pisać scenariuszy. Prognoza, choćby jutro miała pójść do kosza, daje przecież poczucie panowania nad rzeczywistością. Pewne są tylko te zmiany, które już zaszły.

Dla mnie oczywiste jest, że utrwali się zwyczaj pracy i nauki w domu. Jedni to przećwiczyli, polubili i już nie chcą pędzić na dziewiątą do biura. Pozostałych nikt nie pytał o zdanie. Okazało się, że wiele da się zrobić zdalnie, a pracodawcy tylko się ucieszyli. Każde stanowisko to przecież koszt, a udało się go przerzucić na innych i nikt specjalnie nie protestował. Okazało się też, że można zamknąć szkoły i rodzicom pozostawić zmartwienie, czy dla wszystkich domowników starczy komputerów i spokojnych zakątków.

Jak to wpłynie na projektowanie? Czy to koniec epoki otwierania wnętrz? W Polsce i tak żyjemy – jak na europejskie standardy – ciasno, a mieszkania nie powiększą się na życzenie. Przestrzeń stanie się więc jeszcze większym luksusem, a wiele domów trzeba będzie jeszcze bardziej i jeszcze sprytniej podzielić, odkryć niewykorzystane możliwości posiadanego metrażu.

Salon 4/2020 (100175) z dnia 14.09.2020; Felieton; s. 34
Reklama