To nie jest projekt charytatywny, zastrzega Alessandro Piccini, burmistrz Cantiano, malowniczej średniowiecznej miejscowości, leżącej na granicy regionów Marche i Umbria. W jego gminie na chętnych czekają jeszcze trzy domy. „Tutaj wygrywa każdy”, tłumaczy. Nabywca, bo staje się posiadaczem domu w jednym z najpiękniejszych rejonów Włoch, dwa kroki od Urbino i Gubbio; władze, bo pozbywają się rudery szpecącej miasteczko; wreszcie cała społeczność. „Mówimy tu nie tylko o potencjalnej gentryfikacji historycznego centrum, o zamianie ruin w stylowe domy, sklepy, restauracje czy galerie, ale i o natychmiastowym ożywieniu całej okolicy: zleceniach dla lokalnych rzemieślników, murarzy, hydraulików i stolarzy, nowych klientach na targu, w barach, kawiarniach, składach budowlanych i sklepach ze starociami.