Dotyk bez zgody, naga bezbronność w świetle jarzeniówek. W ochronie zdrowia intymność to fikcja, a godność przegrywa z rutyną i systemem, który nie widzi problemu.
Dla osoby w podeszłym wieku wielogodzinne oczekiwanie na pomoc na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym to może być wyrok śmierci. Może też nie dożyć do wizyty u lekarza specjalisty. Takie są jednak realia w ochronie zdrowia. Czy coś możemy na to poradzić?
Nabite w butelkę przez poprzedni rząd PiS i Suwerennej Polski czują się nie tylko pielęgniarki, ale także dyrektorzy szpitali. System publicznej ochrony zdrowia wali się nie tylko z braku pieniędzy, ale także z braku odpowiedzialności i wyobraźni.
Pacjenci odsyłani z SOR-ów „w stanie dobrym” umierają w domu lub na przystanku autobusowym. Po pięciu latach od reformy szpitalne oddziały ratunkowe wciąż nie działają tak, jak powinny.
Pacjentki szpitala im. A. Falkiewicza na Brochowie w komentarzach w sieci stają murem za personelem porodówki. To skutki serii artykułów, które dyrektorce szpitala zarzucają fanatyzm religijny. Kto ma rację w tym sporze?
Błędne, zbyt późne diagnozy, tragiczne w skutkach pomyłki zdarzają się i zawsze będą się zdarzać. Ale nikt przy zdrowych zmysłach nie sądzi, że zamykanie SOR-ów jest dobrym pomysłem.
Nie żyje mąż Elżbiety Witek, byłej marszałek Sejmu z PiS. Miał 72 lata. Rok temu media ujawniły, że w stanie wegetatywnym ponad dwa i pół roku przebywał na oddziale intensywnej opieki medycznej legnickiego szpitala.
Szpital, który odmówi legalnej aborcji, może stracić kontrakt z NFZ. „Każda odmowa ma być zgłaszana, ale my to robiłyśmy od lat i nikt nie odpowiadał na nasze skargi” – mówi Krystyna Kacpura z Federy. „Chcemy sprowadzić ten zabieg do pewnej normalności” – zapowiada wiceminister zdrowia.
W powiatowym Lesku lokalne władze chcą zamknąć ostatnią porodówkę w Bieszczadach i najbliższej okolicy. Jeśli tak się stanie, kobiety będą rodzić nawet 100 km od domu. Czy wszystkie zdążą dojechać?
Kto był w szpitalu, wie, że jedzenie najczęściej jest niesmaczne i jest go za mało, a pacjentów dokarmiają rodziny. PiS odkrył ten fakt na 40 dni przed wyborami i poprawę szpitalnej diety wrzucił na wyborcze sztandary.