Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Historia

Oręż spod wód

Inskrypcja z okucia rzymskiego pasa do zawieszania miecza Inskrypcja z okucia rzymskiego pasa do zawieszania miecza Wydawnictwo Trio
Duńczykom zazdrościmy Andersena i wiatraków, a archeolodzy – świętych jezior wypełnionych starożytną bronią.
Oszczepy i połamane drzewce z jesionu przemieszane z fragmentami tarczWydawnictwo Trio Oszczepy i połamane drzewce z jesionu przemieszane z fragmentami tarcz

Po bitwie wojownicy zbierali się nad brzegiem jeziora. Zdobyte paradne tarcze, rzymskie miecze, włócznie, oszczepy, noże oraz końskie rzędy zgodnie ze zwyczajem niszczyli, łamiąc, tnąc i paląc. Stosy oręża zawijali w płachty, ładowali na łodzie i na środku jeziora wyrzucali za burtę. Ofiara miała zadowolić bogów – sprawić, że broń nie będzie już służyć wrogom w zaświatach, a na tym padole nikt jej już nigdy nie użyje. Dziś stanowiska bagienne to archeologiczne rarytasy, umożliwiające śledzenie ewolucji broni, organizacji armii, taktyk walki, a nawet ustalenie pochodzenia najeźdźców.

Wotywne ofiary z broni składanej do wody znane były już w epoce brązu, ale masowo pojawiają się w IV w. p.n.e., w zasadzie równocześnie u Germanów skandynawskich i u Celtów (najstarsza ofiara z broni pochodzi z Hjortspring na wyspie Als). – Zwyczaj ten wprawił w zdumienie Rzymian, gdy na przełomie II i I w. p.n.e. zobaczyli Cymbrów i Teutonów, bez żalu zarzynających w ofierze tabuny koni. W V w. historyk Orozjusz nie mógł się nadziwić germańskim wojownikom, którzy topili w rzekach, jeziorach i bagnach wszystkie łupy – zasadniczy cel wypraw wojennych i ich główną rekompensatę – mówi archeolog prof. Andrzej Kokowski z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.

Praktycznym Rzymianom takie marnotrawstwo nie mieściło się w głowie, ale mimo drwin światłych sąsiadów Germanie trwali przy swojej tradycji setki lat, przynajmniej do V w. Znając ten celtycko-germański zwyczaj, lepiej rozumiemy motyw z legendy o królu Arturze, w której dostaje on od wyłaniającej się Pani z Jeziora magiczny miecz Excalibur.

Polityka 5.2010 (2741) z dnia 30.01.2010; Nauka; s. 63
Reklama