Broń dla Okręgu Warszawskiego AK pochodziła z różnych źródeł. Spora jej część została ukryta podczas oblężenia Warszawy we wrześniu 1939 r. Często przechowywana w złych warunkach, zwykle zakopana w ziemi, nie zawsze była pełnowartościowa. Z tego źródła pozyskano m.in. ponad 1000 karabinów, 3 działka ppanc, 65 rkm i 40 ckm z amunicją.
Uzbrojenie pochodzące ze zrzutów było nowoczesne i sprawne, ale było go bardzo mało. Dostarczono raptem m.in. 281 pistoletów Colt, 255 pistoletów maszynowych, 23 rkm Bren. Do innych krajów (Francji, Jugosławii, Grecji) dostarczono w ten sposób bez porównania więcej broni.
Spora część uzbrojenia pochodziła z zakupów od żołnierzy formacji niemieckich, węgierskich i kolaboracyjnych oddziałów wschodnich. Pozyskano w ten sposób przede wszystkim broń krótką (pistolety), ale też trafiały się rkm i ckm, a nawet 2 moździerze.
W porównaniu do powyższych, broń zdobyczna i pozyskana w inny sposób stanowiła niewielki procent.
Najbardziej interesującym sposobem pozyskiwania broni i uzbrojenia była produkcja własna. Armia Krajowa na niespotykaną skalę uruchomiła sieć konspiracyjnych warsztatów produkujących broń. Oczywiście w ten sposób można było wytwarzać uzbrojenie relatywnie proste.
Produkcję granatów uruchomiono już w maju 1940 roku. Najczęściej wytwarzano dwa typy tzw. sidolówki i filipinki. Z pistoletów maszynowych najwięcej wytworzono stenów i własnej konstrukcji pm „Błyskawica”. Znaczna była także produkcja plecakowych miotaczy ognia własnej konstrukcji. Ocenia się, że powstało ich ok. 950 sztuk.
Wszystkie te źródła dostaw nie były w stanie zapewnić dostatecznego uzbrojenia powstańcom. Sytuację pogorszyła decyzja z 7 lipca 1944 r. o wysłaniu do wschodnich okręgów AK aż 600 pm STEN i Błyskawica.