Ze znalezionych w dwóch grobach w Bodzi, 9 km od Włocławka, srebrnych pojemników na amulety spoglądają jednym okiem dziwne ptaki. Niby to orły z rozpostartymi skrzydłami i zagiętymi dziobami, ale zamiast szponów mają przypominające koniczynę ogony, a ich tułów ma kształt serca. W czasach, gdy powstały, na przełomie X i XI w., były symbolem władzy i siły, natomiast w świecie bizantyjskim symbolem Chrystusa. Przedtem orła na swój znak wybrali sobie Rzymianie i Merowingowie, później trafił do herbów carskiej Rosji, Rzeszy Niemieckiej i Polski. Ale ptaszory spod Włocławka stylistycznie nie przypominają ani swoich poprzedników, ani następców – są unikatowe, jak całe wczesnośredniowieczne cmentarzysko, z którego pochodzą.
Wykopaliska w Bodzi miały być rutynowymi badaniami ratunkowymi na trasie budowy autostrady. Gdy jesienią 2007 r. archeolodzy zaczynali prace, spodziewali się, że A1 przechodzić będzie przez osadę z neolitu, kultury łużyckiej i może z XII w. – Nie było przesłanek, że może tu być też wczesnośredniowieczne cmentarzysko, aż do momentu, gdy zauważyliśmy wystający z ziemi paliczek ze srebrnym pierścieniem – mówi dr Iwona Sobkowiak-Tabaka z poznańskiego Ośrodka Instytutu Archeologii i Etnologii PAN. Na zboczu skarpy, tuż pod powierzchnią, odsłonięto pierwsze 17 grobów. Ponieważ były nietypowe, a przedmioty w nich znalezione mocno skorodowane, nie od razu wiedziano, z czym je łączyć. – Jak przedmioty wróciły po konserwacji, wiedzieliśmy, że to coś wyjątkowego, dlatego postanowiliśmy przebadać również część nekropoli spoza terenu budowy.
W 2009 r. archeolodzy znaleźli w Bodzi najbardziej reprezentacyjne grobowce (POLITYKA 31/09). W sumie zarejestrowano ich 57, w 21 zidentyfikowano kości kobiet, w 14 mężczyzn i w 14 dzieci.