1 sierpnia 44 r. - atak na most Poniatowskiego
1 sierpnia 44 r. Atak na most Poniatowskiego
1 sierpnia 1944. Na warszawskim Powiślu w domu przy ulicy Solec 24 zebrała się grupa szturmowa żołnierzy Armii Krajowej, mająca przed sobą bardzo trudne zadanie. Trzy plutony zgrupowania „Konrad” dostały rozkaz zaatakowania niemieckiego posterunku na moście Poniatowskiego. To jeden z najważniejszych celów, jakie tuż po godzinie 17 musiały wpaść w ręce powstańców. Most, leżący na głównej osi komunikacyjnej wschód-zachód, łączący ze sobą dwie - przedzielone Wisłą - części miasta, miał kapitalne znaczenie dla powodzenia zbrojnego zrywu. Był też główną przeprawą, po której do Warszawy mogły wkroczyć zbliżające się oddziały Armii Czerwonej. Oczywiście Niemcy również zdawali sobie sprawę ze znaczenia mostu – przygotowali się do jego wysadzenia przez saperów, a obu przyczółków broniły silne stanowiska ogniowe.
Największym problemem powstańców był brak uzbrojenia, szczególnie artylerii, broni przeciwpancernej i maszynowej. Zapasy amunicji miały wystarczyć zaledwie na dwa dni walki. Fatalną sytuację pogarszał fakt, że 7 lipca dowództwo AK z Warszawy oddało oddziałom wschodnich okręgów AK ponad sześćset sztuk pistoletów maszynowych Sten i Błyskawica wraz z amunicją (stolica nie była objęta planem „Burza”, a decyzję o wybuchu powstania podjęto w ostatniej chwili, bezpośrednio pod wpływem informacji o zbliżających się do Pragi radzieckich czołgach). Sytuacji sprzętowej nie mogły zmienić ani sporadyczne zrzuty alianckie, ani produkcja w konspiracyjnych rusznikarniach. Dodatkowo część magazynów uzbrojenia, zlokalizowana w dzielnicach, z których nie udało się wyprzeć Niemców, znalazła się poza zasięgiem powstańców.
W trzech plutonach zgrupowania „Konrad”, wyznaczonych do akcji na moście Poniatowskiego sytuacja wyglądała podobnie – większość żołnierzy dysponowała jedynie bronią krótką.